Gen. Stanisław Sosabowski: 115 rocznica urodzin
Treść
Stanisław Sosabowski urodził się 8 maja 1892 r. w Stanisławowie w biednej rodzinie kolejarskiej. Tutaj uczęszczał do szkoły powszechnej, jak i gimnazjum. Wczesna śmierć ojca sprawiła, iż szybko wkroczył w dorosłe odpowiedzialne życie, pomagając chorej matce w utrzymaniu domu, jak i trojga rodzeństwa. To właśnie trudne warunki życiowe ukształtowały charakter późniejszego generała. Dzięki pomocy księdza profesora Nogaja Stanisław w wieku 13 lat rozpoczął pracę zarobkową, dając korepetycje.
W 1910 r. zdaje wzorowo maturę, następnie wyjeżdża do Krakowa, aby podjąć studia w Wyższej Szkole Handlowej, tu prowadzi też działalność patriotyczną. W 1912 r. powraca w rodzinne strony i zostaje komendantem XXIV Drużyny Strzeleckiej. Rok później rozpoczyna obowiązkową służbę w cesarsko-królewskim 58 pułku piechoty w Sanisławowie.
W 1914 r. wyrusza na front I wojny światowej w stopniu kaprala. Bierze udział między innymi w walkach pod Rzeszowem, Przełęczą Dukielską oraz pod Gorlicami. Z tej lekcji wynosi przyszłą zasadę swego życia, tj. iż jako dowódca nie powinien wymagać więcej od swoich podopiecznych niż od siebie, a rozkazy wydawać powinien w pierwszej kolejności sobie. W połowie 1915 r. zostaje ranny w nogę i trafia do szpitala w Lublinie. Za męstwo okazane w bojach otrzymuje wiele odznaczeń oraz zostaje awansowany do stopnia podporucznika, pomimo braku ukończonego kursu oficerskiego. W 1917 r. zawiera związek małżeński z Marią Tokarską. Po zakończeniu wojny w 1918 r. rozpoczyna służbę w Wojsku Polskim w stopniu porucznika; ze względu na wciąż nie zagojone rany zostaje przydzielony do Ministerstwa Sprawa Wojskowych. W okresie międzywojennym, już w stopniu majora, rozpoczyna studia w Wyższej Szkole Wojennej w Warszawie. Zostaje tam wysoko oceniony przez wykładowców jako dobry oficer o żywym umyśle, posiadający prawdziwy talent dowódczy. Po jej ukończeniu rozpoczyna pracę w Sztabie Głównym, a rok później zostaje awansowany do stopnia podpułkownika. W tym samym też roku rozpoczyna pracę jako wykładowca WSW, której był wcześniej słuchaczem.
W roku 1937 otrzymuje dowództwo 9 pułku w 3 Dywizji Piechoty Legionów w Zamościu. Pozostaje na tym stanowisku do 1939 roku, wcześniej w jego życiu dochodzi do tragedii. Najpierw jego starszy syn Stanisław ulega ciężkiemu wypadkowi a następnie pod koniec 1938 r. ginie w wypadku młodszy syn Jacek. Na własną prośbę zostaje przeniesiony do służby w Warszawie, gdzie obejmuje dowództwo w Cytadeli Warszawskiej nad 21 Pułkiem piechoty “Dzieci Warszawy”.
Wybuch II wojny światowej zastał pułkownika Sosabowskiego, wraz z Pułkiem, poza Warszawą. Plan mobilizacyjny zakładał przydzielenie 21 pp do 8 Dywizji Piechoty, dywizję ześrodkowano jako odwód Armii Modlin. 3 września 8 Dywizja otrzymała rozkaz kontruderzenia na zgrupowanie niemieckie, które przerwało polski front pod Mławą. Starcie pod Gruduskiem zakończyło się klęską. Jedynie 21 pułk wykonał swe zadania zaczepne, jednak z braku kontaktu z dowództwem oraz wycofanie się pozostałych sił polskich zmusił płk. Sosabowskiego do wydania rozkazu o odwrocie podległych mu sił w kierunku operacyjnym na Warszawę. 14 września powierzono mu dowództwo odcinka obrony stolicy "Grochów". Za wybitne dowodzenie oraz bohaterstwo na polu walki gen. Juliusz Rómmel, dowódca Armii "Warszawa", odznaczył go Krzyżem Virtuti Militari V klasy oraz 21 pp “Dzieci Warszawy”. Po kapitulacji, wspólnie z synem, trafił do obozu jenieckiego, z którego uciekł w październiku 1939 r. ukryty w karetce, następnie wstąpił do konspiracyjnej organizacji Służba Zwycięstwu Polski. 21 listopada opuścił Warszawę i pod fałszywym nazwiskiem Emil Helm Sosabowski dotarł do Paryża, gdzie otrzymał przydział na dowódcę piechoty dywizyjnej w odtwarzanej 4 Dywizji Piechoty.
19 czerwca 1940 roku, w obliczu zbliżającej się klęski Francji, 4 Dywizja z portu La Pallice ewakuuje się do Wielkiej Brytanii. Nie udałoby się to bez energii i stanowczości Sosabowskiego, który wyjednał u Francuzów zgodę na załadunek polskich żołnierzy na statki, skąd wraz z 6000 żołnierzy Dywizji został ewakuowany.
Po przybyciu do Wielkiej Brytanii otrzymuje przydział na dowódcę formułującej się 4 Kadrowej Brygady Strzelców. Następnie wpada na pomysł utworzenia pierwszej w historii Wojska Polskiego jednostki powietrzno-desantowej. 23 września 1941 roku w rejonie Leven odbywa się "Święto Spadochronowe" 4 KBS – pierwsze pokazowe ćwiczenia polskich spadochroniarzy. Obecny na pokazie gen. Sikorski wręczył grupie żołnierzy brygady odznaki spadochronowe. W październiku 1942 roku Naczelny Wódz nadał jej nazwę 1 Samodzielnej Brygady Spadochronowej i pozostawił ją do swej wyłącznej dyspozycji. Hasło jednostki brzmiało: "Najkrótszą drogą", bowiem generałowie Sikorski i Sosnkowski, jak i płk Sosabowski zakładali, że brygada zostanie użyta do wsparcia powstania powszechnego w kraju. Wszyscy w brygadzie wierzyli w to głęboko, od dowódcy do najmłodszego żołnierza. Dowódcę zaś – jako znakomitego fachowca – wysoko cenili także Brytyjczycy, zwykle bardzo niechętni obcokrajowcom. Wiosną 1943 r. dowództwo brytyjskie, zdając sobie sprawę z braku czasu na sformułowanie odpowiedniej liczby jednostek powietrzno-desantowych do inwazji na kontynent, postanowiło przejąć 1 Samodzielną Brygadę Spadochronową (SBSpad) pod swoje rozkazy. We wrześniu tegoż roku płk Sosabowski otrzymał kusząca propozycję objęcia dowództwa nad dywizją brytyjsko-polską wraz z nominacją na generała. Sosabowski odmówił jednak. W związku z tym zaczęły się naciski brytyjskie i groźby wstrzymania dostawy sprzętu dla brygady. W 1944 r. brygada przeszła ostatecznie pod rozkazy naszego sojusznika, który złamał tym samym umowę z jeszcze żyjącym gen Sikorskim, któremu obiecano, iż 1 SBSpad zostanie użyta do działań w Polsce. Od tej pory brygada miała służyć interesom brytyjskim. Na początku sierpnia dowództwo A.K. w Polsce zażądało przysłania brygady w celu wzmocnienia Powstańców w Warszawie, niestety żądanie to pozostało bez odpowiedzi, bowiem po konferencji [1943 r.] w Teheranie los Polski został już przesądzony, o czym szanowni sojusznicy nas nie poinformowali. W tym czasie wśród żołnierzy 1 SBSpad narastało rozgoryczenie, że nie mogą wesprzeć krwawiącej stolicy. 13 sierpnia, na znak protestu przeciwko obojętności Brytyjczyków na los Warszawy, odmówili przyjęcia posiłków. Gen. Sosabowski (awans otrzymał 15 czerwca) ugasił ten bunt siłą swego autorytetu. W raporcie dla naczelnego wodza usprawiedliwiał podkomendnych: Brygada cała odczuła głęboko fakt nieużycia jej do wykonania zadania, dla którego powstała. Odczucie to jest tym boleśniejsze, że dotyczy Warszawy, od której otrzymała sztandar. [...] nieużycie brygady tam, gdzie przede wszystkim winna być użyta, nie może nie odbić się na nastroju żołnierzy stojących bezpośrednio przed akcją.
Ostatecznie Brygada wzięła udział w największej w II wojny światowej operacji powietrzno-desantowej “Market-Garden” pod Arhem. Brytyjski marszałek Montgomery opracował śmiały plan opanowania mostów na Renie w Holandii, co miało się przyczynić do szybkiego opanowania tego kraju jak i rozpoczęcia ofensywy na Trzecią Rzeszę. Niestety, poza gen. Sosabowskim, który głośno wyrażał swe wątpliwości, nikt nie ośmielił się przeciwstawić sławnemu pogromcy Rommla spod El Alamein. Nie doceniono też przeciwnika, który ściągnął w rejon operacji jednostki pancerne.
Wylot polskiej Brygady ustalono na godzinę czternastą 21 wrzesnia 1944 roku. Generał Sosabowski podjął decyzję, iż zrezygnuje z zalecanej bezpieczniejszej formy przerzutu do Holandii szybowcem. Wraz ze swoimi żołnierzami stał w szeregu i wykonywał polecenia dowódcy zrzutu spadochronowego porucznika Dyrdy. Polscy spadochroniarze zdani byli tylko na broń osobistą, gdyż artyleria przeciwpancerna brygady odleciała w pierwszym dniu operacji rzutem szybowców wraz z Brytyjczykami, i walczyła pod Arnhem u ich boku do końca, ponosząc ogromne straty, haubice zaś miały nadejść morzem. Okrążeni pod Driel, odpierali niemieckie ataki i jedynie talentom dowódczym generała i wielkiej bitności żołnierzy zawdzięczać można, iż polskie kompanie jeszcze dwukrotnie forsowały Ren na zaimprowizowanych łódkach.
Operacja “Market - Garden” zakończyła się w dniu 26 września 1944 roku wielkimi stratami Sprzymierzonych. Głównym powodem był brak rozpoznania wywiadowczego, zła koordynacja działań wojskowych, brak łączności i po prostu złe dowodzenie Sprzymierzonych. W walkach pod Arnhem 1 SBSpad straciła 97 żołnierzy, 120 uznano za zaginionych, a 219 zostało rannych. Po nieudanej operacji winą za jej fiasko marszałek Montgomery i jego generałowie obarczyli gen. Sosabowskiego i jego żołnierzy. Zarzucono im brak waleczności, a samemu Sosabowskiemu nieumiejętność w dowodzeniu. W efekcie, w późniejszym czasie generał Sosabowski został przez Brytyjczyków dyscyplinarnie zwolniony ze służby wojskowej.
Kiedy wojna dobiegła końca, generał Sosabowski stanął tak jak wielu żołnierzy PSZ przed trudnym wyborem: wracać do kraju czy nie. Wybrał to drugie, uzyskując status emigranta politycznego. W 1946 r. władze Polski Ludowej pozbawiły go polskiego obywatelstwa, z kolei brytyjskiego nigdy nie przyjął. Z wojska odszedł do cywila w 1948 r. z zaledwie 300 funtami odprawy. Rozpoczął życie cywilne, próbując remontować domy czy prowadzić warsztat tapicerski. Jednak konkurencja i brak kapitału spowodowały, iż 5 grudnia 1949 roku zatrudnił się w fabryce urządzeń elektrycznych “CAV” jako magazynier. Jego zarobek wynosił 6 funtów tygodniowo. Przez kolejne 17 lat był prostym robotnikiem na stanowisku magazyniera.
Zmarł na zawał serca 25 września 1967 roku w Hillingdon w roku w Wielkiej Brytanii. W 1969 r. wciąż wierni swemu dowódcy spadochroniarze przywieźli prochy generała do Polski, gdzie spoczęły – zgodnie z jego wolą – na warszawskim Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Do dziś generał Sosabowski nie został zrehabilitowany przez Brytyjczyków. Czy rocznica zakończenia wojny nie powinna być przyznaniem się do własnych błędów i naprawienia krzywdy?
Witold Adamski
Autor: wa