Gdzie leży granica prawa
Treść
Równolegle do ujawnionej kilka dni temu wielkiej afery podatkowej w Niemczech, w Szwajcarii oraz Liechtensteinie pojawiły się pytania, do jakich granic może posunąć się wywiad danego kraju, aby zdobyć informacje.
Niemiecki wywiad (BND) za informacje o tajnych kontach i różnych trikach bankowych uzyskane od informatora, byłego pracownika banku LGT Heinricha Kiebera, zapłacił ponad 4,2 miliona euro. Niemiecka opozycja, a także media szwajcarskie oraz gazety z Księstwa Liechtenstein są oburzone metodami, jakimi posługuje się BND. Kwestia ewentualnego złamania prawa przez niemiecki wywiad, który aby wyjaśnić aferę podatkową, kupował donosy od informatora z banku, będzie omawiana przez komisję do spraw służb specjalnych Bundestagu. Dwóch adwokatów z Berlina (Ferdynand von Scherach i Christian Noll) już złożyło do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez rząd niemiecki i wywiad (BND), zarzucając im nieuczciwe działania i nieuprawnione zdobywanie chronionych prawnie danych.
Prezydent zrzeszenia banków szwajcarskich Pierre Mirabaud porównał metody stosowane przez obecny wywiad niemiecki do metod w dawnej policji gestapo. W jednym z wywiadów dla szwajcarskiego dziennika Mirabaud - skrytykował Niemców, ale zapewnił jednocześnie, iż nie obawia się, że niemieckie "ataki" były w stanie podważyć zaufanie do szwajcarskiej bankowości. Również szwajcarski dziennik "Sonntagsblick" ostro krytykuje niemieckie metody zdobywania informacji. Według Szwajcarów, BND nie tylko płacił informatorom, ale także posuwał się do szantażu. Jak twierdzi szwajcarska gazeta, agenci wywiadu wykryli pedofilską przeszłość jednego z pracowników banku, którego poprzez szantaż próbowali zmusić do współpracy. BND zaprzeczył tym doniesieniom i ich nie komentuje.
Cały czas otwarte pozostaje pytanie, do jakich granic prawnych mogą posunąć się wywiad lub inne służby, aby zdobyć interesujące ich informacje.
WM
"Nasz Dziennik" 2008-02-27
Autor: wa