Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gdzie jest krzyż, tam wszelkie zło jest bezsilne

Treść

Dziennie zjadał sześć uncji chleba i niewielką porcję dzikiej sałaty oraz wypijał trochę wody. Bóg mi świadkiem, że nie widziałem, żeby kiedykolwiek wyprostował nogi albo żeby spał na macie albo na pryczy.

1. [Izydor] powierzył mnie niejakiemu Doroteuszowi, pustelnikowi z Teb, który od sześćdziesięciu już lat mieszkał w grocie, i polecił mi pozostać z nim przez trzy lata, abym okiełznał swoje namiętności: wiedział bowiem, że starzec prowadzi bardzo surowe życie; potem miałem powrócić do Izydora, aby otrzymać naukę duchową. Ponieważ jednak rozchorowałem się, nie wytrzymałem trzech lat, lecz musiałem wcześniej opuścić Doroteusza. Jego tryb życia był niezwykle ciężki i surowy.

2. Przez cały dzień w skwarze znosił na pustyni nadmorskiej kamienie, budował z nich cele i oddawał je tym, którzy nie potrafili ich budować; na zbudowanie jednej celi potrzebował roku. Kiedy pewnego razu powiedziałem mu: „Cóż czynisz, ojcze? Jesteś stary i w tym upale zabijasz swe ciało”, odrzekł mi:

– Ono mnie zabija, a ja je zabijam.

Dziennie zjadał sześć uncji chleba i niewielką porcję dzikiej sałaty oraz wypijał trochę wody. Bóg mi świadkiem, że nie widziałem, żeby kiedykolwiek wyprostował nogi albo żeby spał na macie albo na pryczy. Przez całą noc siedział i skręcał linę z włókien palmowych, aby zarobić na jedzenie.

3. Myślałem, że czyni tak tylko przy mnie, więc z ciekawości zapytałem o to innych jego uczniów żyjących już osobno we własnych celach, i dowiedziałem się, że od młodości miał taki styl życia, że nigdy nie spał z własnej woli (jedną z ważnych praktyk ascetycznych mnichów egipskich była agrypnia (niespanie), w czym mnisi mieli naśladować aniołów, którzy, wedle ówczesnych wierzeń, nie zażywali snu), zasypiał zaś tylko wtedy, gdy znużony sennością zamykał oczy przy pracy albo przy jedzeniu; często podczas posiłku zdarzało się, że z powodu przemożnej senności kęs chleba wypadał mu z ust. Gdy kiedyś nalegałem, żeby choć na chwilę położył się na macie, odrzekł mi poważnie:

– Jeśli zdołasz skłonić aniołów, żeby usnęli, to dopiero wtedy będziesz mógł nakłonić do tego samego gorliwego człowieka.

4. Kiedyś o godzinie dziewiątej posłał mnie po wodę do studni i kazał mi napełnić stągiew do popołudniowego posiłku. Nie nabrałem jednak wody, ponieważ ujrzałem w studni żmiję; wróciłem więc i powiedziałem mu:

– Zginęliśmy, ojcze! Znalazłem żmiję w studni.

On na to uśmiechnął się najpierw, potem popatrzył na mnie poważnie, potrząsnął głową i rzekł:

– Czy zupełnie zrezygnowałbyś z wody, gdyby diabeł zechciał zamienić się w węża albo w żółwia i wskoczył do wszystkich studni i źródeł?

I sam poszedł nabrać wody, pierwszy jej skosztował i mnie ją podał ze słowami:

– Gdzie jest krzyż, tam wszelkie zło jest bezsilne (wedle wersji syryjskiej Doroteusz zrobił znak krzyża nad studnią).

Fragment książki Opowiadania dla Lausosa (Historia Lausiaca)

Palladiusz (ok. 363–425) urodził się w Galacji, studia klasyczne odbył prawdopodobnie w Cezarei Palestyńskiej. Ok. roku 386 wstąpił do wspólnoty mnichów. W Nitrii spotkał Makarego Wielkiego. Później został uczniem Ewagriusza z Pontu. Po powrocie do ojczyzny został wybrany biskupem Helenopolis. Był przyjacielem i biografem św. Jana Chryzostoma. W 412 roku został biskupem Aspuny. Tutaj ok. 420 napisał swoje wspomnienia z pustyni, które dedykował Lausosowi dworzaninowi cesarskiemu, stąd nazwa Opowiadania dla Lausosa (Historia Lausiaca).

Żródło: cspb.pl,

Autor: mj