Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gdyby nie kolizja, byłoby podium

Treść

Szef zespołu BMW-Sauber Mario Theissen powiedział po wyścigu o Grand Prix Europy Formuły 1 na niemieckim torze Nuerburgring, że gdyby nie kolizja z udziałem obu kierowców tego teamu - Roberta Kubicy i Nicka Heidfelda - jeden z nich stanąłby w niedzielę na podium.

Tuż po starcie Polak wyprzedził Niemca, a na kolejnym zakręcie zbyt agresywna jazda Heidfelda spowodowała, że obaj wypadli z toru. Gdyby nie spowodowana deszczem około półgodzinna przerwa, zapewne nie liczyliby się w ogóle w rywalizacji na Nuerburgringu.
- To był burzliwy wyścig - warunki na torze dwukrotnie ulegały znacznej zmianie wskutek opadów deszczu, a nasi kierowcy aż dziesięciokrotnie zjeżdżali do boksu technicznego. Nasi technicy i mechanicy spisali się jednak bez zarzutu, wykonali kawał dobrej roboty. Gorzej tym razem było z kierowcami - powiedział po zawodach Mario Theissen.
- Szóste i siódme miejsce na mecie nie wynikało z warunków pogodowych, lecz było skutkiem kolizji na początku wyścigu. Uważam, że gdyby nie to, jeden z naszych kierowców stanąłby dziś na podium - dodał szef ekipy BMW-Sauber.
Kubica i Heidfeld przedstawiali odmienną ocenę wydarzeń na początku wyścigu, obwiniając się wzajemnie za kolizję. - Mój start nie był tak dobry jak zwykle. Do tego dwukrotnie - na pierwszym i drugim zakręcie - Robert zmusił mnie, bym wyjechał poza tor. Mój bolid nie był później do końca sprawny, ale przerwa spowodowana deszczem pozwoliła na usunięcie usterki - powiedział niemiecki kierowca. - Po ponownym starcie bardzo długo jechałem tuż za Robertem. Jego błąd w końcówce sprawił, że mogłem go wyprzedzić - dodał Heidfeld.
Zdaniem Kubicy, start w jego wykonaniu był bardzo dobry, a sprawcą kłopotów okazał się Heidfeld. - Na drugim wirażu Nick pojechał chyba zbyt szybko. Nasze bolidy zderzyły się i wyleciałem z toru, spadając na ostatnie miejsce - ocenił zdarzenie Polak. - Po chwili zaczęło padać. Spytałem, czy mogę zjechać do pitstopu na zmianę opon. Nie uzyskałem odpowiedzi, więc kontynuowałem jazdę. A to nie było dobre posunięcie w tych warunkach. Miałem problemy z hamowaniem, nie mogłem jechać tak szybko, jak bym chciał - dodał.
Na ostatnim okrążeniu Heidfeld wyprzedził Kubicę, spychając go na siódmą pozycję. - Pod koniec wyścigu, przy prędkościach powyżej 250 km/h wibracje w tylnym kole były tak duże, że w ogóle nie widziałem punktów hamowania. Pod koniec Nick wyprzedził mnie na wyjściu z ostatniej szykany - podaje na stronie internetowej Kubica. - Znowu miałem problemy z autem i nie zdołałem wyhamować przed szykaną. Wyniki pewnie mogły być dziś lepsze, ale teraz musimy to wszystko przeanalizować - zakończył Robert Kubica.
GZS, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-07-24

Autor: wa