Gdy przedszkole dyktuje warunki...
Treść
Niekorzystne umowy, które muszą podpisywać rodzice, pobieranie zawyżonych opłat, głównie za wyżywienie, naliczanie zbyt wysokich odsetek czy też bezprawne wykorzystywanie dzieci w reklamie - to jedne z głównych nieprawidłowości, jakie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów stwierdził podczas kontroli 200 niepublicznych przedszkoli w całym kraju. Problemy stwierdzono w 82 proc. placówek. Urząd zapowiada wszczęcie postępowań prawnych w 137 przypadkach. Wśród najczęściej pojawiających się nieprawidłowości znaleziono postanowienia w umowach, które uprawniają prowadzących przedszkola do rozwiązania umowy ze skutkiem natychmiastowym w sytuacji, gdy rodzic w terminie nie uiści opłaty za przedszkole albo nie spełni jakiegoś innego bliżej nieokreślonego warunku wynikającego z umowy. - Oczywiście wiadomo, że naganne jest niepłacenie w terminie opłat, ale w obrocie gospodarczym przyjęta jest zasada, że w takiej sytuacji należy wezwać dłużnika do spełnienia świadczenia w określonym terminie, a dopiero później dokonywać czynności rozwiązujących umowę - zauważa Elżbieta Kołodziej z UOKiK we Wrocławiu. Druga powtarzająca się grupa nadużyć to taka, gdy prowadzący przedszkola w każdym czasie uzurpują sobie prawo do tego, że mogą podnieść opłaty. Nie chodzi o to, że takich opłat podnosić nie można. Ale - jak zwracają uwagę specjaliści - właściciele przedszkoli mają możliwości tak skalkulować opłaty, aby w ciągu roku już ich nie podnosić. - Jeżeli już do takich sytuacji dochodzi, to konsument musi wiedzieć, co jest uzasadnieniem tej podwyżki i musi być o tym poinformowany, jak również musi mieć prawo odstąpienia od umowy w sytuacji, gdy np. nie jest w stanie udźwignąć tej podwyżki. A tymczasem te umowy takich warunków nie przewidywały, to znaczy nie było możliwości odstąpienia od umowy, jak również nie był konsument o tym w należyty sposób poinformowany, bo dla prowadzących przedszkola wystarczające jest, że powieszą komunikat o podwyżce na tablicy ogłoszeń - podkreśla Kołodziej. Tymczasem najbardziej bulwersujący przepis znaleziono na szczęście tylko w 6 przedszkolach na 200 sprawdzonych. Mianowicie, przedsiębiorcy zastrzegają sobie prawo do wykorzystywania wizerunku dzieci do celów marketingowych. Rodzice, którzy chcą, aby ich dziecko zostało przyjęte do przedszkola, muszą podpisać dodatkową umowę, w której zgadzają się na publikowanie nagrań radiowych i telewizyjnych z udziałem swojego dziecka na stronach internetowych i w środkach masowego przekazu w celach promocyjno-marketingowych. A to może mieć bardzo daleko idące skutki w przyszłości dziecka, niesie za sobą także zagrożenie wykorzystania takich materiałów przez osoby trzecie. UOKiK radzi, aby podczas podpisywania umowy z przedszkolem bardzo dokładnie ją przeczytać, bo pułapek jest bardzo dużo. Izabela Borańska "Nasz Dziennik" 2008-05-31
Autor: wa