Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazprom wybuduje w Polsce elektrownie

Treść

Rosyjski gazowy monopolista Gazprom ma zamiar budować w Polsce elektrownie. Produkowałyby one prąd z gazu, który wydobywałoby w Rosji... Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. W ten sposób, co potwierdzają rosyjscy eksperci, Moskwa i Warszawa obeszłyby unijne prawo dotyczące wydobycia i sprzedaży gazu. Ale Rosji zależy na jeszcze większym uzależnieniu Polski od swojego surowca.
Wstępne porozumienie w tej sprawie zostało zawarte podczas wizyty w Warszawie prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa. Rosyjskie media niewiele o tym piszą, ale - jak informuje portal gazeta.ru - obie strony "są zainteresowane dokładnym zbadaniem możliwości ewentualnej współpracy". Gazetę.ru poinformował o tym anonimowy rozmówca z Gazpromu, ale była to zapewne osoba z kierownictwa gazowego giganta, znająca szczegóły planowanych inwestycji. Rosyjscy eksperci przekonują, że korzyści z takiej współpracy odniosą oczywiście obie strony. - Obecnie Polska zużywa mniej więcej tyle energii elektrycznej, ile produkuje (ok. 154 mld kWh) - komentuje Siergiej Pikin, szef Funduszu Rozwoju Energetycznego. - Ale do 2020 roku zużycie energii w kraju wzrośnie w przybliżeniu o 10 procent - dodaje. Ponadto, jak przekonuje ekspert, po wybudowaniu elektrowni przez Gazprom Polska miałaby możliwość eksportowania nadwyżek energii elektrycznej do krajów sąsiednich, w szczególności do Niemiec i Czech. Rosjanie przekonują dodatkowo, że takie inwestycje będą dobrodziejstwem dla Polski również z tego względu, iż w polskim bilansie energetycznym udział gazu wynosi tylko 2 proc., a węgla - aż 80 proc., lecz Europa stopniowo odchodzi od węgla, "dlatego że jest on mniej ekologiczny". Pikin przekonuje, że Polska nie ma wyjścia - będzie musiała zwiększać import gazu. Gazeta.ru nie ukrywa, że choć do 2002 roku Polska ma kupować w Rosji 11 mld metrów sześc. gazu rocznie, to gdy powstaną elektrownie gazowe, będziemy potrzebować dodatkowo ogromnych ilości błękitnego paliwa. A Gazprom zapewnia, że nie będzie z tym technicznych kłopotów, bo po wybudowaniu Gazociągu Północnego wolne moce będzie miał gazociąg jamalski. Ale i w samej Rosji nie brakuje głosów, że Polska nie musi być skazana na układ z Gazpromem. - Polacy nie mają tu żadnych korzyści cenowych - oponuje Michaił Korczemkin, szef firmy doradczej East European Gas Analysis. - Zrobi się cieplej i ceny bieżące spadną, a ceny Gazpromu pozostaną na dawnym wysokim poziomie - wskazuje. Przy tym, jak argumentuje analityk, koszty wydobywania gazu w Rosji oraz transportu rosną, podczas gdy koszty wydobycia gazu ziemnego w Polsce spadają. W dodatku Polska ma potencjalnie duże złoża gazu łupkowego. - Jeżeli wydatki na wydobywanie polskiego gazu łupkowego wyniosą poniżej 200 dolarów za tysiąc metrów sześciennych, to może on wówczas wyprzeć droższy rosyjski gaz z polskiego rynku - uważa Michaił Korczemkin. Gazprom i rosyjski rząd oczywiście by woleli, aby Polska z tych możliwości nie skorzystała, ale silniej "związała się z gazem rosyjskim" i zrezygnowała z wydobywania gazu łupkowego.
Ewa Rzeczycka-Surma
Nasz Dziennik 2010-12-16

Autor: jc