Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazprom przywrócił dostawy

Treść

Rosyjski Gazprom przywrócił wczoraj pełne dostawy gazu do Europy Zachodniej. Jednocześnie Moskwa i Kijów kontynuowały wymianę wzajemnych oskarżeń o kradzież i kłamstwa w związku z transferem gazu przez ukraińskie terytorium. Mimo to przedstawiciele Gazpromu i Naftogazu przystąpili wczoraj w Moskwie do rokowań. Prezydenci Ukrainy i Mołdawii zwrócili się do państw UE o pomoc w rozwiązaniu konfliktu z Moskwą.
Gazprom przywrócił wczoraj dostawy gazu do Europy Zachodniej, aby - jak wyrażono to w oficjalnym komunikacie - "zrekompensować" ilości gazu, które w sposób "niesankcjonowany" pobrała Ukraina. Rzecznik prasowy przewodniczącego zarządu Gazpromu Siergiej Kuprijanow podtrzymał w ten sposób wcześniejsze oskarżenia rosyjskiego koncernu, że Ukraina "kradnie gaz". Uściślił, że w poniedziałek Ukraina "podebrała" Rosjanom 118,7 mln m sześc. gazu, a dzień wcześniej - 104,8 mln m sześc. - To nie może trwać w nieskończoność. Za ten gaz Ukraina będzie musiała zapłacić - ostrzegł.
Naftogaz Ukrainy odrzucił oskarżenia Rosjan, nazywając je kłamstwem. - Nawet jeżeli przyjąć, że Ukraina w sposób niesankcjonowany podbierała gaz, to odpowiednio Gazprom niesankcjonowanie go kierował - powiedział Eduard Zaniuk z biura prasowego Naftogazu, odnosząc się do zapowiedzi Moskwy, że z Turkmenistanu płynie do Ukrainy gaz zamówiony przez Rosję, a nie Ukrainę.
Wiktor Juszczenko wczoraj rano oświadczył, że Ukraina w pełni realizuje międzynarodowe zobowiązania i zabezpiecza bezproblemowy tranzyt gazu do krajów Europy Zachodniej. Jak poinformowała służba prasowa ukraińskiego prezydenta, Wiktor Juszczenko rozmawiał o tym telefonicznie z prezydentem Polski. "Prezydent Ukrainy poinformował prezydenta Polski, że strona ukraińska w pełni zrealizuje międzynarodowe zobowiązania i zapewni bezproblemowy tranzyt gazu do krajów Europy Zachodniej, mobilizując w tym celu własne rezerwy" - czytamy w komunikacie.
W związku z przedłużającym się kryzysem prezydenci Ukrainy i Mołdawii, która również nie zawarła jeszcze umowy z Gazpromem na dostawy gazu w tym roku, Wiktor Juszczenko i Władimir Woronin zwrócili się z prośbą do UE o współdziałanie w rokowaniach z Rosją. Chodzi o pomoc przy określaniu cen gazu i jego transportu, uwzględniając europejskie metody ich obliczania, a także przy ustalaniu okresu przejściowego w związku z przyjmowaniem rynkowych zasad współpracy w dziedzinie dostarczania paliwa.
Delegacja Naftogazu Ukrainy przybyła wczoraj wieczorem do Moskwy, aby kontynuować rokowania w sprawie warunków dostaw i ceny gazu sprowadzanego z Rosji. Wcześniej w siedzibie Gazpromu toczyły się rozmowy z delegacją z Mołdawii. Kuprijanow podkreślił, że Gazprom posiada ściśle opracowane stanowisko prawne nt. obecnego konfliktu. - Jesteśmy gotowi do powrotu do rozmów na dowolnym szczeblu - przyznał w wypowiedzi dla "Echa Moskwy".
W związku z przedłużającym się kryzysem na linii Kijów - Moskwa dzisiaj w Brukseli spotkają się eksperci ds. energii państw członkowskich UE. Tematem spotkania będzie zapewnienie bezpieczeństwa dostaw surowca do Europy. - Spotkanie eksperckie będzie miało czysto "techniczny charakter" - poinformował rzecznik MSZ Paweł Dobrowolski. Z kolei w najbliższy poniedziałek w Brukseli odbędzie się spotkanie dyrektorów politycznych ministerstw spraw zagranicznych państw członkowskich UE, którzy będą rozmawiać o bezpieczeństwie energetycznym UE.
Unijny komisarz ds. energetyki Andris Piebalgs potwierdził, że dostawy gazu zostały wznowione w pełnej objętości i nie ma niedoborów. Z nadzieją przyjął wiadomość o wznowieniu rokowań pomiędzy przedstawicielami Gazpromu i Naftogazu. O pełnym przywróceniu transferu gazu poinformowały wczoraj rządy Niemiec, Węgier, Słowacji, Austrii i Francji.
Gazowy konflikt przerodził się wczoraj w zgrzyt dyplomatyczny. Wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Anton Butejko oskarżył Rosję o prowadzenie nieprzyjaznej polityki i oświadczył, że Federacja Rosyjska rozpadnie się.
- Wszystkie imperia rozpadną się, jak to było z Imperium Rzymskim. Dlatego rosyjskie imperium też się rozpadnie, ale nie tak szybko. A dopóki do tego nie doszło, winniśmy ustawiać nasze stosunki z Rosją - powiedział w poniedziałek dla ukraińskiego "5. Kanału".
MSZ Rosji w odpowiedzi wezwało wczoraj charge d'affaires ambasady Ukrainy w Moskwie i przekazało na jego ręce oficjalny protest, w którym uznano za "niedopuszczalne" oświadczenia wiceszefa ukraińskiej dyplomacji.
Tymczasem w obwodzie lwowskim utworzono sztaby w celu rozwiązania problemów z gazem. Władze obwodu zapewniły, że "ani ludność, ani energetycy nie odczują problemów z dostawą gazu". - Pracujemy z szefami zakładów przemysłowych nad wprowadzeniem limitów na wykorzystanie gazu - powiedział wiceszef Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej Myrosław Senyk. Zapewnił, że miejscowa Elektrownia Dobrotwirska praktycznie już przeszła na "alternatywne źródło energii", tzn. na węgiel. Prokurator generalny Ukrainy Aleksander Medwiedko polecił podległym mu organom, by sprawdziły, czy zakłady przemysłowe i instytucje przestrzegają wprowadzonych ostatnio zasad oszczędzania energii - podał portal "Korriespondent".
Waldemar Moszkowski

"Nasz Dziennik" 2005-01-04

Autor: ab