Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazowy szczyt w Moskwie

Treść

Szczyt państw-odbiorców rosyjskiego gazu i państw tranzytowych odbędzie się jutro w Moskwie. Premier Ukrainy Julia Tymoszenko zagwarantowała premierowi Rosji Władimirowi Putinowi, że cały rosyjski gaz zostanie dostarczony do odbiorców europejskich. Jedynie 8 procent paliwa zostanie wykorzystane w celach technicznych, ale Ukraina ma za ten gaz zapłacić, gdy tylko zostaną podpisane kontrakty o cenach tego surowca dla Kijowa.

Julia Tymoszenko spotka się jutro w Moskwie z premierem Rosji Władimirem Putinem, aby znaleźć rozwiązanie, które pozwoliłoby zakończyć trwający już od dwóch tygodni konflikt gazowy. Premierzy umówili się na spotkanie podczas nocnej rozmowy telefonicznej. Omówili również koncepcję uregulowania kwestii dostaw gazu dla Ukrainy oraz warunki jego tranzytu przez Ukrainę do państw Unii Europejskiej. Ze strony Unii w szczycie mają wziąć udział komisarz ds. energii Andris Piebalgs i czeski minister ds. energii Martin Rzimana.
Tymczasem Gazprom po raz trzeci w bieżącym tygodniu zlecił Naftohazowi tranzyt gazu do odbiorców europejskich, ale chce przesyłać go trasą, którą sam wskazał. Jednak Kijów po raz trzeci odmówił przesłania go, podając jako przyczynę brak możliwości technicznych. Jak informuje Naftohaz, tranzyt gazu magistralą narzuconą przez Rosję wiąże się z brakiem ciepła w domach i z paraliżem hut i zakładów chemicznych na wschodzie kraju. - Ukraina zgodzi się na tranzyt rosyjskiego gazu, jeśli Gazprom podpisze kontrakt techniczny na jego przesyłanie - poinformował przedstawiciel prezydenta Wiktora Juszczenki ds. bezpieczeństwa energetycznego Bohdan Sokołowski. Według niego, powinna zostać podpisana umowa techniczna wskazująca, przez które stacje przesyłowe gaz popłynie, ile go będzie i jakiej będzie jakości. Sokołowski podkreślił, że umowa, której projekt ukraińska państwowa spółka paliwowa Naftohaz przesłała już Gazpromowi, nie zawiera ani stawki za tranzyt, ani ceny tzw. gazu technicznego, podtrzymującego ciśnienie w gazociągach.
W sprawie dostaw rosyjskiego gazu do Europy Władimir Putin spotka się dzisiaj po południu z Angelą Merkel. Większość niemieckich obserwatorów jest zgodna, że Putin w Berlinie, wykorzystując obecny konflikt z Ukrainą, zamierza przekonać niemieckich polityków, że gazociąg bałtycki (budowany przez Nord Stream), którym ma płynąć rosyjski gaz bezpośrednio do Niemiec z ominięciem Polski, Białorusi i Ukrainy, jest jedyną bezpieczną drogą dostarczania tego surowca do Europy Zachodniej. Zapowiedział to sam Putin podczas wywiadu dla niemieckiej telewizji ARD, kiedy stwierdził, że budowa Gazociągu Północnego zagwarantuje, iż gaz stanie się łatwiej dostępny dla państw Europy. Jednocześnie podkreślił, że gdyby z jakiś powodów wstrzymano budowę tego gazociągu, to w Europie będzie mniej gazu, i będzie on droższy ze względu na problemy z krajami tranzytowymi. Ponadto Putin ostrzegł, że wtedy Rosja może zacząć handlować gazem z innymi krajami, np. z USA czy krajami Dalekiego Wschodu. Rosyjski premier ma nadzieję, że będzie w stanie przy niemieckiej pomocy wywrzeć presję na inne kraje, aby także poparły projekt budowy gazociągu bałtyckiego.
Merkel przyznaje, że Niemcy mają podpisane z Rosją długoterminowe (nawet 30-letnie) umowy na dostawy gazu i niełatwo im będzie znaleźć innego dostawcę.
Wojciech Kobryń
Waldemar Maszewski, Berlin
Eugeniusz Tuzow-Lubański, Kijów

"Nasz Dziennik" 2009-01-16

Autor: wa