Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazowa przepychanka

Treść

Wszystko wskazuje na to, że ostateczne rozwiązanie konfliktu gazowego między Rosją a Białorusią potrwa jeszcze długo. Konsekwencje sporu o rozliczenie wzajemnych należności między tymi krajami niedawno odczuła także Polska, gdy Moskwa odcięła dostawy gazu na Białoruś, skąd transportowany jest on do naszego kraju i dalej na Zachód.
Dziś upływa termin ostatnio zawartego krótkoterminowego kontraktu na dostawy błękitnego paliwa z rosyjską firmą Trans-Nafta. Zdaniem białoruskich specjalistów, negocjacje między obydwiema stronami będą trwały jeszcze dosyć długo. Białoruś tymczasem będzie kontynuowała zawieranie krótkoterminowych kontraktów z niezależnymi dostawcami. Mińsk zamierza też twardo negocjować warunki kontraktu gazowego z Moskwą.
Firmy kontrolujące przepływ gazu z Rosji - rosyjski Gazprom i białoruski Biełtransgaz - rozpoczną ponownie rozmowy dotyczące warunków kontraktu na dostawy tego paliwa na Białoruś. Najważniejszą do ustalenia sprawą jest cena gazu oraz opłata za tranzyt tego surowca przez terytorium naszego wschodniego sąsiada.
Według rosyjskiej agencji Itar-Tass, białoruskie ministerstwo finansów opracowało projekt rozporządzenia, które zakłada likwidację zerowej stawki podatku VAT na usługi tranzytowe dla koncernów rosyjskich. Zdaniem ekspertów, w tej sytuacji Biełtransgaz, powołując się na ten dokument, będzie miał dodatkowe podstawy do nalegania na to, by podnieść opłatę za tranzyt gazu z 16,56 rubli do ok. 30 rubli (1,02 USD) za tysiąc metrów sześciennych gazu tłoczonego na odcinku 100 km.
Jeśli chodzi o cenę samego surowca, strona białoruska - po znacznym zwiększeniu opłaty za tranzyt - może się zgodzić na zaproponowane przez Gazprom 50 USD za tys. m sześc.
Wiesław Sarosiek
Nasz Dziennik 10-03-2004

Autor: DW