Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazociąg Północny się oddala

Treść

Kolejne nadzieje Polski na zablokowanie budowy Gazociągu Północnego przez Morze Bałtyckie z Rosji do Niemiec zostały przekreślone - tak rosyjski dziennik "Wriemia Nowostiej" skomentował wczoraj decyzję o zmianie trasy tej magistrali, przez co oddali się ona od polskiej strefy ekonomicznej. W podobnym tonie zrelacjonował to posunięcie "Kommiersant", według którego zamieszanie wokół gazociągu to konsekwencja konfliktu politycznego między Rosją i Polską.

Rosyjsko-niemiecka spółka Nord Stream, odpowiedzialna za przygotowanie projektu, budowę i eksploatację gazociągu, poinformowała, że zostanie on poprowadzony na północ, a nie na południe od duńskiej wyspy Bornholm. Zmiana trasy wydłuży gazociąg o osiem kilometrów i spowoduje wzrost kosztów tej inwestycji o kilkadziesiąt milionów dolarów. Oficjalnie Nord Stream podał, że miejsce położenia bałtyckiej rury zostało zmienione ze względu na zagrożenie dla środowiska naturalnego Bałtyku, ponieważ na dnie morza zalega amunicja z czasów II wojny światowej.
"Wriemia Nowostiej" przypomniał wczoraj, że "Warszawa, kategorycznie sprzeciwiając się budowie bałtyckiego gazociągu, wiosną przypomniała sobie o dawnym sporze z Kopenhagą na temat granicy morskiej". Mowa o tym, że strefa, przez którą pierwotnie miał przechodzić rurociąg, jest strefą "sporną", co do której nie określono przebiegu granicy państwowej między Danią a Polską (obecnie obowiązuje tam podwójna jurysdykcja - i duńska, i polska).
"Wszystko to znacznie utrudniało uzgadnianie trasy i bardzo cieszyło Polaków, którzy nie ukrywali radości z możliwego opóźnienia realizacji znienawidzonego projektu, pozbawiającego ich perspektyw na tranzytowy biznes" - napisała rosyjska gazeta. "Wriemia Nowostiej" prognozuje, że możliwe są dalsze zmiany trasy. Wiele na to wskazuje, jeśli weźmie się pod uwagę, że Szwecja zabiega o odsunięcie przyszłej magistrali jak najdalej od wyspy Gotlandii, zaś Finlandia o przeniesienie rury do estońskiej strefy ekonomicznej. Z kolei "Kommiersant" odnotował, że wcześniej Nord Stream musiał już zrezygnować z budowy tłoczni, która miała być usytuowana u brzegów Gotlandii. Gazprom chce, aby budowa morskiego odcinka Gazociągu Północnego ruszyła wiosną 2008 roku. Pierwsza nitka magistrali, którą rosyjski gaz miałby popłynąć do Niemiec z pominięciem Polski i innych krajów tranzytowych, powinna ruszyć w drugiej połowie 2010 roku. Polska jest przeciwna budowie gazociągu. Powodem są nie tylko zastrzeżenia ekologiczne, ale także obawa o bezpieczeństwo energetyczne kraju. Jakie potencjalne zagrożenia niesie budowa Gazociągu Północnego w wyłącznej polskiej strefie ekonomicznej?
- Najważniejsze zagrożenie z punktu widzenia rynku gazu w Polsce dotyczy powstania na zachodniej rubieży Polski źródła rosyjskiego gazu. Według naszych informacji, koszt przesyłu surowca Gazociągiem Północnym będzie niezwykle wysoki. Obawa o wzrost cen gazu w Europie jest uzasadniona - wskazywał w rozmowie z "Naszym Dziennikiem" minister gospodarki Piotr Woźniak.
Katarzyna Warchoł, PAP
"Nasz Dziennik" 2007-08-23

Autor: wa