Gazociąg musi być zgodny z polskimi przepisami
Treść
Ministerstwo Gospodarki potwierdza wcześniejszą ocenę zagrożeń wywołanych projektem budowy rurociągu Wyborg - Greifswald (gazociąg Nord Stream zwany Gazociągiem Północnym) przez Morze Bałtyckie. Inwestycja niekorzystnie wpływa m.in. na tranzyt i dostawy surowca gazociągiem Jamał i stanowi zagrożenie ekologiczne.
- Jeżeli konsorcjum Nord Stream, budujące Gazociąg Północny na Bałtyku, nie zmieni jego przebiegu, będzie musiało stosować się do polskich przepisów ekologicznych i budowlanych - poinformował wczoraj minister gospodarki Piotr Woźniak.
Polska obawia się, że w związku z faktem, iż Rosja nie zamierza w ciągu najbliższych lat istotnie zwiększyć wydobycia gazu, strumień tego surowca kierowany do gazociągu Jamał może zostać przekierowany do Gazociągu Północnego, co dla nas może oznaczać problemy z dostawami gazu. W rejonie budowy rurociągu (okolice wyspy Bornholm) mogą znajdować się duże ilości ładunków wybuchowych i broni chemicznej pochodzącej jeszcze z czasów II wojny światowej, których naruszenie może spowodować duże zagrożenie ekologiczne dla ekosystemu bałtyckiego.
Po analizie planu budowy gazociągu (Polska otrzymała niekompletny i niestarannie wykonany plan budowy od konsorcjum Nord Stream - realizatora inwestycji) stwierdzono, że gazociąg miałby przebiegać przez polską wyłączną strefę ekonomiczną. Strefa ta, zwana Szarą Strefą, jest obszarem spornym pomiędzy Danią a Polską. Spór między Polską a Danią o fragment morza w okolicach wyspy Bornholm trwa już trzydzieści lat.
Dlatego - jak informowano - minister gospodarki skierował do firmy Nord Stream w marcu br. pismo, w którym zwrócił uwagę na konieczność przestrzegania przez inwestora zarówno prawa międzynarodowego, jak i prawa polskiego. W konsekwencji oznacza to, że inwestor musi uzyskać wszelkie zgody wymagane m.in. polskim prawem budowlanym.
W odpowiedzi konsorcjum Nord Stream zapewniło, że nie było świadome przechodzenia trasy gazociągu przez polską strefę; zapowiedziało, że przeprowadzi dodatkowe analizy procedur polskich i międzynarodowych, a o ich wynikach poinformuje stronę polską.
Chcemy być informowani
Polska domaga się przedstawienia trzech alternatywnych tras planowanej inwestycji wraz ze szczegółowymi analizami planowanych tras i tzw. opcją zero, czyli zaniechania inwestycji, opisu wpływu inwestycji na faunę i florę bałtycką, w tym na ptaki i ssaki morskie, a także wskazania ograniczeń, jakim będzie podlegać rybołówstwo prowadzone w sąsiedztwie inwestycji.
Obowiązek podania takich danych przez inwestora wynika m.in. z faktu, że w sytuacji, gdy inwestycja przebiega przez co najmniej dwie wyłączne strefy ekonomiczne (ta budowa dotyczy stref 5 państw), inwestor jest zobowiązany uczestniczyć w procedurze "Oceny oddziaływania na środowisko" określonej w Konwencji z Espoo z 1991 roku. Konwencja przewiduje procedurę notyfikacji dla każdego projektu transgranicznego mogącego wywierać wpływ na środowisko naturalne.
Paweł Tunia
"Nasz Dziennik" 2007-04-26
Autor: wa