Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazociąg dotarł na wybrzeże

Treść

Pierwsze rury Gazociągu Północnego dotknęły europejskiej ziemi - poinformował w specjalnym komunikacie rzecznik prasowy konsorcjum Nord Stream Steffen Ebert.
Rury pociągnięto do niemieckiego wybrzeża w okolicach Lubmina, kończąc pierwszy pięciokilometrowy odcinek z 82 kilometrów gazociągu. - Zakończenie tej fazy budowy było dla nas ważne nie tylko z technologicznego punktu widzenia; miało ono również wymiar symboliczny. Nasz gazociąg po raz pierwszy osiągnął europejski ląd, skąd dalej zostanie poprowadzony w głąb kraju - mówił w Berlinie szef budowy Nord Stream w Niemczech Georg Nowack. Dodał, że prace przebiegają zgodnie z planem i na pewno zostaną ukończone w terminie. Odcinek niemiecki zostanie wykończony do końca tego roku, tak by zgodnie z umową z ekologami umożliwić śledziom w zachodnim Bałtyku spokojne tarło.
Ebert poinformował, że równolegle z pracami nad Gazociągiem Północnym i Gazociągiem Opal rozpocznie się budowa gazociągu NEL (Norddeutsche Erdgasleitung). Ta odnoga Nord Stream ma przesyłać docelowo ok. 20 mld m sześc. rosyjskiego gazu do Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii. Jego trasa ma wynieść 370 kilometrów. Surowiec będzie dostarczany także do innych państw europejskich poprzez Opal wzdłuż polskiej granicy do Czech i dalej gazociągiem Netra do państw Beneluksu.
Władze konsorcjum Nord Stream z satysfakcją informują o każdym postępie w pracach budowlanych. W ten sposób chcą pokazać, że mimo wielu protestów przezwyciężyły trudności i z aprobatą Angeli Merkel spokojnie kończą inwestycję. GP będą tworzyć dwie nitki położone na dnie Bałtyku o długości 1220 km i rocznej przepustowości po 27,5 mld m sześc. gazu każda. Rury mają się zaczynać w okolicy rosyjskiego Wyborga, a kończyć w okolicach niemieckiego Greifswaldu. Według planów pierwsza nitka powinna być oddana do eksploatacji w końcu 2011 roku, a druga w 2012 roku. Koszt projektu jest szacowany na prawie 7,5 mld euro. Akcjonariuszami budującego rurę konsorcjum Nord Stream są: rosyjski Gazprom (51 proc.), niemieckie E. ON-Ruhrgas i BASF-Wintershall (po 20 proc.) oraz holenderski Gasunie (9 proc.).
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-07-07

Autor: jc