Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gazety wciąż prowokują

Treść

Wczoraj w europejskiej prasie doszło do kolejnych publikacji karykatur proroka Mahometa. Rysunki naigrawające się z islamu opublikowały francuski lewicowy tygodnik satyryczny "Charlie Hebdo" oraz litewska gazeta "Respublika". Dzień wcześniej francuski sąd - ze względów proceduralnych, a nie merytorycznych - odrzucił wniosek pięciu organizacji islamskich domagających się zablokowania publikacji tygodnika.
Wyrażając zadowolenie z decyzji sądu, wydawca "Charlie Hebdo" Philippe Val oświadczył, że "w państwie prawa krytykowanie religii jest legalne i tak powinno zostać". Pod wnioskiem o wstrzymanie publikacji podpisali się zarówno umiarkowani duchowni z głównego meczetu w Paryżu, jak i fundamentaliści ze Stowarzyszenia Islamskich Organizacji Francji. Po odrzuceniu wniosku radykalne ugrupowania muzułmańskie, a także duchowni z meczetów aglomeracji podparyskich wezwali wiernych do udziału w sobotę w manifestacji w Paryżu na znak protestu przeciwko publikowaniu karykatur Mahometa w prasie francuskiej.
Dziewięć karykatur proroka Mahometa zamieściła wczoraj także litewska gazeta "Respublika", podając, że publikacja ma wyjaśnić czytelnikom, z jakiego powodu w naszych czasach, na obecnym poziomie cywilizacji "zachęca się do mordowania". "Respublika" ubolewa, że "dotychczas nie jest znany stosunek władz Litwy wobec karykaturowego skandalu". "Niestety, nasz rząd zawzięcie milczy, jak gdyby nie znajdował się w centrum Europy objętej falą fanatyzmu, a na Księżycu" - napisała gazeta. Zdaniem "Respubliki", Litwa powinna stanąć w obronie wolności słowa. MSZ Litwy w wydanym w poniedziałek oświadczeniu jedynie potępiło akty przemocy wobec placówek dyplomatycznych w krajach muzułmańskich.
Prezydent Litwy Valdas Adamkus zapewnił wczoraj w rozmowie z premierem Danii Andersem Foghiem Rasmussenem o solidarności z jego krajem. Zastrzegł jednocześnie, że prasa w sposób bardziej odpowiedzialny powinna korzystać z wolności słowa, a zaistniały konflikt należy rozstrzygać drogą dialogu, wzajemnego szacunku, a nie aktami przemocy.
PS, PAP

"Nasz Dziennik" 2006-02-09

Autor: mj