Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Gangsterzy sypią "Mokotów"

Treść

Jeden z przywódców jednoczącego się gangu mokotowskiego zatrzymany w lutym współpracuje z policjantami z CBŚ i pomaga zebrać dowody obciążające kolejnych warszawskich mafiosów - wynika z informacji, do jakich dotarł "Nasz Dziennik". Tymczasem - jak ustaliliśmy - wśród "pensjonariuszy" wrocławskiego aresztu śledczego, o czym nie wie miejscowa policja, znajduje się kurier gangu mokotowskiego. Zatrzymany został pod zarzutem napadów na tiry i ich kradzieży. Kilka tygodni temu za pośrednictwem jednego z adwokatów przesłał gryps, w którym deklarował chęć wskazania miejsca pobytu poszukiwanych członków gangu w zamian za pomoc w uzyskaniu złagodzenia kary.



- Chłopak nie był dotąd karany. Ma dużo do zaoferowania policji. Przesłał gryps, w którym rozpytywał o możliwość porozumienia. Wskaże, gdzie się "położyli" [ukrywają - przyp. red.] szefowie "Mokotowa", a w zamian dostanie złagodzenie kary - mówi nam jeden z byłych wrocławskich gangsterów, który zdecydował się na współpracę z policją. Nasz rozmówca jest świadkiem w jednej z dużych spraw prowadzonych przez pomorskie CBŚ. Właśnie do niego, za pośrednictwem jednego z adwokatów, trafił gryps przesłany przez pensjonariusza Aresztu Śledczego we Wrocławiu. Nadawca pisma trafił do aresztu pod zarzutem napadów na tiry i ich kradzieży.
- "Mokotów" to dzisiaj ludzie z Pragi, Pruszkowa i Ożarowa. Paru typów ze Śródmieścia. Dopiero w fazie reorganizacji i jednoczenia. Młody był kurierem między ludźmi stojącymi na czele tych grupek. Po wpadce "Korka" część z nich się "położyła". On wie gdzie - mówi nasz informator.
Gang mokotowski, mimo spektakularnych zatrzymań przez CBŚ przywódców grupy, do jakich doszło w ostatnich miesiącach, nadal jest jedną z najgroźniejszych organizacji przestępczych w Polsce. Jego wpływy w stolicy obejmują: Mokotów, Ochotę, Wilanów, Ursynów, część Ochoty i Wawra oraz Piaseczno i Konstancin. Stanu posiadania bandy nie zmniejszyło zatrzymanie w 2004 roku Andrzeja Huryka ps. "Korek", szefa gangu, oraz kilku jego najbliższych współpracowników - w tym ludzi związanych z dawnymi służbami specjalnymi. Jak się dowiedzieliśmy, pod koniec grudnia ubiegłego roku w jednej z restauracji na Polach Mokotowskich w Warszawie odbyło się spotkanie szefów gangu mokotowskiego, "niedobitków" gangu pruszkowskiego i ożarowskiego. Rozmowa miała dotyczyć zjednoczenia warszawskich grup przestępczych w jedną całość, podziału wpływów w sferze handlu narkotykami i bronią. Podniesiono również wysokość nagrody za głowę jednego ze świadków koronnych, który przekazał policji informacje pozwalające na ujęcie "Korka". Do chwili obecnej było to ostatnie spotkanie tak znaczących szefów mazowieckich gangów.
Najprawdopodobniej ten sam informator pomógł policji w zatrzymaniu w lutym bieżącego roku prominentów "Ożarowa" i "Mokotowa". W ręce policji wpadli wówczas poszukiwany od dawna Zbigniew C. - pseudonim "Dax", podejrzewany o kierowanie gangiem mokotowskim; Piotr S. - pseudonim "Sajur", ciążą na nim zarzuty o kierowanie grupą przestępczą, która zmonopolizowała handel narkotykami w Warszawie; oraz "Szogun" - oskarżany o napady, wymuszenia i haracze. Kilku innych, którymi interesowała się policja, zapadło się pod ziemię. Dlatego też wysoki rangą funkcjonariusz CBŚ, z którym rozmawialiśmy o "grypsie" jeszcze w maju bieżącego roku, zainteresował się wiedzą aresztanta. "Przejmiemy chłopaka" - mówił wówczas. Dziś pytany o informacje, które uzyskał od aresztowanego, unika jednoznacznych odpowiedzi. - Badamy sprawę w różnych konfiguracjach - przyznaje w końcu w rozmowie z "Naszym Dziennikiem".
Jak tłumaczy nam inny z naszych informatorów - związany ze służbami specjalnymi - policjanci pracujący nad sprawą "Mokotowa" korzystają już obecnie z zeznań gangsterów, którzy zdecydowali się współpracować z wymiarem sprawiedliwości w tej sprawie. Niektórzy z nich są obecnie na wolności, inni przebywają w aresztach.
- "Skruszony" przestępca zawsze cieszy, ale w tym wypadku odmowa ujawnienia informacji o tym, czy i kto sypie, ma oczywisty związek z bezpieczeństwem tych osób - mówi nasz rozmówca.
Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w grupie najważniejszych informatorów funkcjonariuszy pracujących nad sprawą "gangu mokotowskiego" jest jeden z mężczyzn zatrzymanych w lutym bieżącego roku. Obok wspomnianych już wcześniej: "Daksa", "Sajura" i "Szoguna" w ręce policji dostał się wówczas jeszcze jeden mężczyzna, którego tożsamości nigdy nie ujawniono. Nie wspomniano również o nim w komunikacie o zatrzymaniu przesłanym do mediów. Jak wynika z informacji, do jakich dotarliśmy - ów zatrzymany to jedna z ważniejszych postaci warszawskiego świata przestępczego. Jego dane utajniono, otrzymał bowiem od policji propozycję współpracy. A dziś zeznania składane przez mężczyznę obciążają dawnych kolegów z gangu.
Wojciech Wybranowski
"Nasz Dziennik" 2007-07-18

Autor: wa