Futbol absolutny
Treść
Choć José Mourinho starał się z całych sił zachowywać dobrą minę i pewność siebie, klęska prowadzonego przez niego Realu Madryt z Barceloną musiała dotknąć Portugalczyka, i to bardzo. "The Special One" jeszcze nigdy w swej trenerskiej karierze nie zaznał takiego upokorzenia, na dodatek w pojedynku wyjątkowym i śledzonym przez cały piłkarski świat. 0:5 - takiego rozstrzygnięcia chyba nie spodziewał się nikt.
Portugalczyk - w oficjalnych spotkaniach - zasiadał na trenerskiej ławce 464 razy. Ogromną większość z tych starć wygrał, nigdy też w jednym spotkaniu nie stracił pięciu goli. Nigdy nie przeżył podobnej klęski. Gdy przychodził do Madrytu, nawet w najgorszych scenariuszach nie przewidywał, że prowadzona przez niego maszynka do wygrywania może się zaciąć, i to w meczu dla jej kibiców najważniejszym. Z Barceloną. - To najgorszy dzień w mojej karierze - przyznał tuż po pojedynku, choć później starał się zachowywać rezon. - W zeszłym sezonie mój Inter też przegrał w Barcelonie, a po kilku miesiącach cieszyliśmy się z triumfu w Lidze Mistrzów, a piłkarze "Barcy" oglądali nasz sukces w telewizji - powiedział, przekonując, że jeden mecz, najwspanialszy, niczego jeszcze nie przesądza. Tym razem jednak jego słowa, nawet najbardziej wzniosłe, nie były w stanie zamazać fatalnego wrażenia, jakie pozostawili po sobie "Królewscy". Dominacja Katalończyków w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła (w tym przypadku artyzmu) była bowiem przygniatająca. Nie chodzi tylko o wynik, wystarczy przyjrzeć się statystykom. Gospodarze byli przy piłce przez 67 procent czasu, wymienili miedzy sobą 684 podania (rywale 331), a aż 89 procent (!) z nich było celnych. To niewiarygodne. Josep Guardiola, trener "Barcy", mógł triumfować, lecz starał się jednocześnie stąpać mocno po ziemi. - Zagraliśmy najlepiej, jak mogliśmy. Wiele lat temu podobnego ducha zaszczepili w zespół Cruyff i Rexach (byli legendarni piłkarze i trenerzy Dumy Katalonii), wskazując drogę, jaką powinni podążać następcy. Mamy co świętować, ale też za styl i rozmiary zwycięstwa tytułów się nie przyznaje. Nad Realem mamy tylko dwa punkty przewagi w tabeli, walka o mistrzostwo będzie bardzo zacięta - przyznał. Szkoleniowiec nawiązał też na chwilę do szeroko opisywanej przed spotkaniem rywalizacji Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo, liderów obu zespołów. - Messi jest poza wszelką konkurencją. W każdym aspekcie jest najlepszym piłkarzem świata - powiedział i nikt nawet nie próbował podważyć tego stwierdzenia. Zwłaszcza że "Barca" zagrała dokładnie tak jak Argentyńczyk. Absolutnie.
Pisk
Nasz Dziennik 2010-12-01
Autor: jc