Fundusz woli umowy wieloletnie
Treść
Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzy Miller przedstawił wczoraj zasady kontraktowania świadczeń medycznych na rok 2006 w zakresie umów wieloletnich.
- W celu większego ustabilizowania sytuacji polskiej służby zdrowia preferujemy umowy wieloletnie, a nie umowy zawierane na rok - zapewniał wczoraj prezes NFZ. Jak podkreślił, nie jest to żadna nowość w roku 2006, gdyż już w minionych latach część umów miała charakter wieloletni. W związku z tym umowy te powinny być aneksowane na rok następny do 30 listopada br. W przypadku gdy strony nie uzgadniają wspólnego stanowiska w sprawie aneksu, umowa obowiązuje do
28 lutego 2006 r., a na pozostałe 10 miesięcy trzeba rozpisać postępowanie konkursowe.
Prezes NFZ przedstawił, jak wygląda sytuacja w poszczególnych rodzajach świadczeń medycznych. - Mamy potwierdzenie, że umowy wieloletnie rzeczywiście są stabilizacją dla świadczeniodawcy - podsumował. - Stabilizacji tej nie obserwujemy tylko w jednym województwie, tj. w woj. mazowieckim - analizował. Mazowsze zaproponowało na przyszły rok niższe stawki w porównaniu z rokiem 2005.
Od października 2004 r. nastąpiła decentralizacja uprawnień do negocjowania warunków kontraktów, tzn. przeniesiono podejmowanie decyzji o warunkach kontraktu ze szczebla centrali na szczebel oddziału. Odtąd stroną reprezentującą NFZ przy negocjowaniu warunków kontraktu na kolejny rok jest dyrektor oddziału wojewódzkiego.
Prezes Jerzy Miller potwierdził również informację podaną we wczorajszej "Gazecie Wyborczej". Istotnie NFZ nie będzie płacił za całe fiolki zużywane w szpitalach. Za niewykorzystane części leków będą musiały płacić szpitale.
- Chcemy przyjąć takie rozwiązanie, które z jednej strony nikogo nie skrzywdzi finansowo, z drugiej zaś zminimalizuje straty tych, którzy nieraz dość rozrzutnie z tym lekiem postępowali - podkreślał prezes NFZ.
Jerzy Miller powiedział, że Narodowy Fundusz Zdrowia uczestniczy w tworzeniu Rejestru Usług Medycznych, którego ważność podkreślił w poniedziałek minister zdrowia prof. Zbigniew Religa. - Rejestr ten jest potrzebny systemowi opieki zdrowotnej. Pozwala on na lepszy przepływ informacji między lekarzami, pomiędzy lekarzem a aptekarzem, pacjentem a lekarzem. Również część tych informacji jest potrzebna płatnikowi, czyli Narodowemu Funduszowi Zdrowia - zapewniał prezes Miller. - Uzgodniliśmy z panem ministrem, że będziemy działali rozważnie. Najpierw eksperyment przeprowadzimy w jednym województwie (wielkopolskim) i wszystkie udane rozwiązania będziemy przenosić do pozostałych województw - tłumaczył. Jak zapewniał, nie jest to eksperyment techniczny czy informatyczny, a sprawdzian współpracy kilku środowisk, które wspólnie opiekując się pacjentem, muszą w tym systemie uzupełniać informacje.
Aneta Jezierska
"Nasz Dziennk" 2005-12-14
Autor: ab