Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fromme zaprzecza "Rzeczpospolitej"

Treść

"Nigdy nie porównywałem ani nie stawiałem obok siebie wypędzeń Niemców i zbrodni Hitlera" - napisał w przesłanym "Naszemu Dziennikowi" oświadczeniu Jochen-Konrad Fromme (CDU). Zarzucił on "Rzeczpospolitej", która wczoraj opublikowała z nim wywiad, że zmanipulowała jego wypowiedź. Gazeta napisała, iż "tak jak Niemcy przyznają, że czasy Trzeciej Rzeszy były czarną plamą w ich dziejach, tak Polacy powinni się przyznać do zbrodni wypędzenia". "W żadnym punkcie wywiadu, ani nigdy wcześniej, nie dokonywałem porównania niesprawiedliwości wypędzenia Niemców i zbrodni hitlerowskich Niemiec. Nic nie jest dla mnie bardziej odległe" - zapewnia tymczasem chadecki polityk.
"Autoryzowana wersja wywiadu została zmieniona, zrobiono też streszczenie, które zawiera całkowicie fałszywe sugestie. Przede wszystkim już nagłówek jest grubiańską manipulacją, która odwraca sens wyrażeń na przeciwny" - napisał w oświadczeniu oburzony Fromme.
Podkreślił on także, iż dokonane przez III Rzeszę zbrodnie i pogromy, w wyniku których ucierpieli "w dużej części Polacy, są jedyne w swoim rodzaju i nieporównywalne". Fromme wyraził też żal z powodu komentarza do tekstu w "Rzeczpospolitej" zamieszczonego przez byłego ministra spraw zagranicznych Władysława Bartoszewskiego. Niemiecki polityk stwierdza, że mógłby zrozumieć irytację byłego szefa MSZ, gdyby rzeczywiście powiedział to, co przedstawiono w gazecie.
"W wywiadzie przyznałem, że można się odnosić w ten sam sposób i pytać tak samo o przyczyny wypędzeń, jak to się czyniło w przypadku polskich cierpień" - tłumaczył swoje stanowisko Fromme. Przyznał też, że mówił o tym, iż obok nazistowskich Niemiec, które wywołały II wojnę światową, również komunistyczny reżim w Polsce ponosi odpowiedzialność za "liczne wypędzenia po wojnie". Zastrzegł jednak, że nie chciał porównywać przesiedleń ze zbrodniami Hitlera.
Polityk CDU dodał, że roszczenia o zwrot własności kierowane do Polski przez stronę niemiecką, m.in. przez Pruskie Powiernictwo, są bezsensowne i niecelowe.
Tekst wywiadu w "Rzeczpospolitej" wywołał oczywiste wzburzenie w Polsce. Prezes Powiernictwa Polskiego Dorota Arciszewska-Mielewczyk wystosowała oświadczenie, w którym zaapelowała do rządu o pilną analizę traktatu z Niemcami.
Istotne jest - jak pisze pani senator - by umowa zawierała zapis stwierdzający, że roszczenia obywateli niemieckich pozostają wyłącznie kwestią wewnętrzną państwa niemieckiego. "Powiernictwo Polskie oświadcza również i podtrzymuje swoje dotychczasowe stanowisko, że deklaracja kanclerza Gerharda Schrödera o tym, iż niemiecki rząd nie będzie wspierał roszczeń swoich obywateli, nie pociąga za sobą żadnych skutków prawnych!" - podkreśla senator Arciszewska-Mielewczyk. "Deputowany Fromme widocznie w ten sam sposób rozumie słowa byłego kanclerza, gdyż twierdzi, że było to oświadczenie o charakterze 'wyłącznie politycznym', a 'demokratyczne państwo prawa nie zrezygnowało w imieniu obywateli z ich praw'" - czytamy w oświadczeniu. Prezes PP zaapelowała też, by szefową Związku Wypędzonych Erikę Steinbach i Jochena-Konrada Fromme'a uznać w Polsce za personae non gratae.
Maciej Marosz
"Nasz Dziennik" 2006-12-13

Autor: wa