Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Francuski sprawdzian

Treść

Plan minimum to wyjście z grupy - tak wczoraj, na rok przed inauguracją piłkarskich mistrzostw Europy, o celach przyświecających reprezentacji Polski wyraził się prezes PZPN Grzegorz Lato. Dziś, podczas towarzyskiego meczu z Francją, dostaniemy garść odpowiedzi na pytanie, w jakim miejscu znajduje się obecnie nasza narodowa drużyna.
W sobotę podopieczni Franciszka Smudy pokonali Argentynę 2:1. Choć rywal był utytułowany i z najwyższej półki, trudno na podstawie tego spotkania i wyniku wysuwać daleko idące wnioski. Wszystko przez to, że reprezentacja z Ameryki Południowej zagrała w składzie dalekim nawet od rezerwowego. Wiele wskazuje na to, że również dzisiejszy przeciwnik, Francja, nie pośle do boju najlepszych piłkarzy. Mecz nie odbędzie się w oficjalnym terminie FIFA, potężne kluby, w których barwach na co dzień występują Samir Nasri, Florent Malouda i Patrice Evra, niespecjalnie chętnie zgodziły się na grę swych gwiazd. Mimo to Laurent Blanc nie będzie miał problemów ze skompletowaniem drużyny o klasę mocniejszej od "niedzielnej" Argentyny. O sile reprezentacji Trójkolorowych przekonali się w poniedziałek Ukraińcy, rozgromieni w Doniecku aż 1:4. Blanc wystawił wtedy teoretycznie rezerwowy zespół, ale co to za rezerwy, skoro znalazł się w nich najlepszy strzelec Ligue 1 Kevin Gameiro oraz rewelacyjny debiutant Marvin Martin, już określony mianem "nowego Zidane´a". Niezależnie więc od tego, kogo wystawi dziś francuski selekcjoner, możemy być pewni, że jego zawodnicy zaprezentują wysoką kulturę piłkarską i dokładnie sprawdzą możliwości naszej reprezentacji.
Smuda nie zamierza eksperymentować, pośle na boisko najmocniejszą obecnie jedenastkę. W porównaniu z niedzielnym meczem dokona kosmetycznych zmian w składzie. Przede wszystkim postawi na Ludovica Obraniaka, który z Argentyną nie zagrał z powodu narodzin dziecka. Polacy chcą zaprezentować się jak najlepiej, bo wiedzą, że w ten sposób mogą zagwarantować sobie kilka miesięcy spokoju. - Wygrana pozwoli też zamknąć usta krytykom - powiedział Adrian Mierzejewski, najlepszy w naszej ekipie w niedzielnym pojedynku.
Do Euro 2012 pozostał rok. W opinii prezesa Laty, reprezentacja ma zapewnione optymalne warunki przygotowań do turnieju i wszystko leży w rękach trenerów i piłkarzy. - Naszym celem minimum będzie wyjście z grupy. A potem czeka już ćwierćfinał, jeden mecz, w którym wszystko zdarzyć się może - powiedział. Sternik związku poinformował też, że do 15 czerwca zapadnie decyzja, gdzie odbędzie się towarzyski mecz Polska - Niemcy zaplanowany na 6 września. Jeśli nie na Stadionie Narodowym w Warszawie, to najprawdopodobniej w Gdańsku.
Piotr Skrobisz
Nasz Dziennik 2011-06-09

Autor: jc