Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Francuski sąd zakazał "nadmiernego" ratowania życia

Treść

Skandaliczny wyrok we Francji: skazano lekarzy za to, że reanimowali noworodka. Dziecko żyje, ale jest niepełnosprawne. Czy będziemy jeszcze mogli w nagłym wypadku liczyć na sztuczne oddychanie i masaż serca?
- Lekarze w sposób nadmiernie uporczywy prowadzili procedury medyczne, nie biorąc pod uwagę szkodliwych konsekwencji, które były bardzo łatwe do przewidzenia – twierdził adwokat ojca 7-letniego chłopca, który żyje, jednak gorset musi podtrzymywać jego kręgosłup, jest upośledzony umysłowo i ma epilepsję. Cierpi na te schorzenia po tym, jak lekarze uratowali jego życie podczas porodu.
Serce dziecka już wtedy zaczęło wolniej bić, zaś po porodzie całkowicie zaprzestało swych czynności. Wtedy lekarze zaczęli je reanimować. Po dwudziestu minutach stwierdzili zgon, jednak nadal próbowali przywrócić chłopcu funkcje życiowe. Udało się im to po kolejnych dwudziestu minutach, jednak niedotlenienie mózgu spowodowało nieodwracalne skutki. Sąd uznał te działania za sprzeciwienie się ustawowemu zapisowi nakazującemu „unikania nadmiernie uporczywych badań i terapii".
Ojciec dziecka zażądał 500 tysięcy euro odszkodowania, które mają pokryć koszta poprawy komfortu życia jego rodziny. Nie wiadomo jeszcze, ile ostatecznie dostanie. Choć wyrok zapadł już w czerwcu, jego brzmienie zostało upublicznione dopiero teraz.
sks/GW

Fronda 2009-11-13

Autor: wa