Francja wydłuża stan wyjątkowy
Treść
Noc z niedzieli na poniedziałek była osiemnastą z rzędu, podczas której trwały zajścia we Francji. Mimo notowanego od kilku dni spadku podpaleń samochodów wciąż w dużych miastach dochodzi do chuligańskich wybryków. W tej sytuacji na nadzwyczajnym, poniedziałkowym posiedzeniu francuski rząd zdecydował się przedłużyć możliwość wprowadzania w niektórych departamentach stanu wyjątkowego o 3 miesiące. Dotychczasowe przepisy pozwalały na ogłaszanie go do 20 listopada.
W nocy z niedzieli na poniedziałek spalono 374 samochody, w tym 76 w regionie paryskim. Auta płonęły też w Strasburgu. W Tuluzie w dzielnicy Reynerie staranowano samochodem szkołę, powodując olbrzymie straty. W związku z tym była ona wczoraj nieczynna. Zatrzymano tam i przesłuchano 10 osób, w tym 4 nieletnich.
Na terytorium departamentu Rěhne obowiązuje do wtorku godzina policyjna. Mimo to w stolicy regionu - Lyonie, doszło do zamieszek. Po raz pierwszy od 20 października miały one miejsce w centrum miasta. Próbowano podpalić wielki meczet Lyonu, podrzucając pod budynek koktajl Mołotowa.
Dzisiaj, zgodnie z decyzją ministra spraw wewnętrznych Nicolasa Sarkozy'ego, zostaną wydaleni z Francji pierwsi cudzoziemcy - uczestnicy chuligańskich zajść. W sobotę francuska Rada Państwa odrzuciła prośbę stowarzyszenia SOS Rasizm o anulowaniu decyzji o wydaleniach obcokrajowców.
Prezydent Francji Jacques Chirac zapowiedział wczoraj, że francuski wymiar sprawiedliwości "nie okaże słabości" wobec osób, które uczestniczą w zamieszkach, jakie wstrząsają tym krajem od przeszło dwóch tygodni. W uroczystym wystąpieniu telewizyjnym do narodu Chirac powiedział, że rodzice, którzy nie wypełniają swych obowiązków wobec dzieci, będą karani. W zamieszkach, trwających co noc od 27 października, przede wszystkim na ubogich przedmieściach Paryża i innych miast francuskich, biorą udział głównie nastolatkowie.
Franciszek L. Ćwik, Caen
"Nasz Dziennik" 15 listopada 2005
Autor: mj