Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Francja i Niemcy znowu razem

Treść

Kanclerz Angela Merkel i prezydent Nicolas Sarkozy potwierdzili na niemiecko-francuskim szczycie w Berlinie, że oba kraje chcą wspólnie sprawować przywództwo w Unii Europejskiej. Merkel i Sarkozy opowiadają się też za powstaniem gospodarczego rządu dla całej Unii Europejskiej, a przynajmniej działającego w strefie euro.
Głównym tematem rozmów obojga polityków były kwestie programu oszczędnościowego dla strefy euro oraz szukanie kompromisu w sprawie zarządzania gospodarczego Unią Europejską. Ale - co podkreślała prasa niemiecka - zarówno Berlin, jak i Paryż chciały pokazać, że ponownie mówią jednym głosem, a spory gospodarcze pomiędzy tymi krajami zostały zakończone. Chodziło głównie o to, czy unijny rząd gospodarczy miał obejmować tylko strefę euro (jak chciała Francja), czy też całą Unię Europejską (jak chciały Niemcy). Merkel twierdziła, że Niemcy obawiają się nowych podziałów w Unii i dlatego dążyły do tego, by zarządzanie gospodarcze dotyczyło całej Wspólnoty. Sprawa ta spowodowała duże różnice zdań, które wywołały zaniepokojenie eurokratów tym, że główny motor Unii Europejskiej dostał zadyszki, co jest niebezpieczne dla całej Unii. Doszło do tego, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy nie przyjechał do Berlina pomimo zaplanowanej wizyty u kanclerz Angeli Merkel 7 czerwca. Została ona przesunięta o tydzień, ale rzecznik prasowy niemieckiego rządu próbował łagodzić tę sprawę, zapewniając, że było to "zwykłe nieporozumienie". Rozmowy w niemieckiej stolicy miały pokazać, że wszelkie spory są załagodzone i Berlin z Paryżem będą nadawać ton całej Unii. - W różnych sytuacjach kryzysowych w razie potrzeby powinniśmy mieć możliwość spotykać się również w gronie 16 państw strefy euro - powiedziała niemiecka kanclerz, zapewniając jednocześnie, że nie chodzi jej o tworzenie nowych instytucji ani o dzielenie Unii Europejskiej.
Innym tematem poruszanym w Berlinie był szczyt G20 w Toronto, który odbędzie się pod koniec czerwca. Merkel i Sarkozy domagają się ustanowienia podatku dla banków na pokrycie kosztów walki z kryzysem oraz opowiadają się za wprowadzeniem międzynarodowego podatku od transakcji finansowych.
Waldemar Maszewski, Hamburg
Nasz Dziennik 2010-06-16

Autor: jc