Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Francja deportuje Romów

Treść

Zgodnie z zapowiedzią prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, rząd rozpoczął akcję usuwania nielegalnych obozów Romów i deportowania ich z Francji.

Minister ds. imigracji Eric Besson poinformował, że zlikwidowano już około 40 koczowisk zamieszkałych przez 700 Romów, którzy będą odsyłani do krajów ich pochodzenia - Bułgarii i Rumunii. Zdaniem ministra, wyrzucanie Romów jest zgodne z francuskim prawem. Każdemu Romowi, który zdecyduje się na dobrowolne opuszczenie Francji, rząd przyznaje 300 euro pomocy. Eric Besson przyznał, że zgodnie z przepisami "mają oni prawo powrotu do Francji, ale nie mogą powrócić do nielegalnych koczowisk i ponownie ubiegać się o pomoc na powrót do kraju". Zasady te jednak nie są przestrzegane z racji trudności z kontrolą tożsamości i wjazdów do Francji Romów żyjących w Unii Europejskiej. W praktyce udają się oni do Rumunii czy Bułgarii tylko po to, by ponownie przyjechać do Francji i znowu prosić o pomoc na powrót. Władze francuskie zamierzają ukrócić ten proceder. Eric Besson zapowiedział, że zostanie wprowadzony biometryczny system kontroli, który wyeliminuje tego typu praktyki. Stwierdził też, że Francja nie organizuje specjalnych, czarterowych lotów z Romami, bo nie ma deportacji grupowych tylko indywidualne. Odbywają się one lotami tradycyjnych linii lotniczych.

Zaostrzenie polityki wobec Romów wywołuje szereg konfliktów. W Bordeaux Cyganie nie chcą zaakceptować przyznanych im miejsc na koczowisko, twierdząc, że są one za małe na rozlokowanie 250 przyczep kempingowych i znajdują się w pobliżu wysypiska śmieci lub na parkingu. Domagają się odpowiedniej lokalizacji, jaką ich zdaniem merostwo powinno im zapewnić. Od lat rozbijali oni obozowiska, nie pytając nikogo o zdanie, na terenach zielonych koło terenów wystawowych. W tym roku władze Bordeaux zabroniły tego, proponując Romom inne lokalizacje. Ci nie chcieli się temu podporządkować, więc do akcji wkroczyła policja - co jest pierwszym tego typu przypadkiem we Francji. Dotychczas praktyki takie były tolerowane. Policja interweniowała również w Harnes koło Lens na północy kraju, zatrzymując 16 Romów i zarzucając im nielegalne zajmowanie cudzego terenu.

Akcja likwidowania obozowisk Romów jest krytykowana przez Partię Socjalistyczną, dla której przypomina ona "prawie wojnę cywilną". Są też głosy krytyczne pochodzące z rządzącej UMP. Deputowany tej partii Jean-Pierre Grand stwierdził, że stosowane metody podobne są do "łapanek w czasie wojny, a polityka likwidacji obozowisk jest obrzydliwa".

Franciszek L. Ćwik, Caen

Nasz Dziennik 2010-08-18

Autor: jc