Francja chce znowu być potęgą
Treść
Pierwsza od kilkudziesięciu lat stała zagraniczna francuska baza wojskowa została otwarta na terenie Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Żołnierze mają pilnować bezpieczeństwa żeglugi przez cieśninę Ormuz łączącą Zatokę Perską z Oceanem Indyjskim.
W otwarciu bazy wziął udział prezydent Francji Nicolas Sarkozy, który przebywa z oficjalną wizytą w ZEA w asyście czterech ministrów i szefów największych francuskich przedsiębiorstw. Wizyta na Bliskim Wschodzie ma nie tylko wymiar polityczno-wojskowy, bo Paryż liczy na lukratywne kontrakty gospodarcze. Tematem obustronnych rozmów ma być kontrakt na zakup przez Zjednoczone Emiraty Arabskie 60 samolotów Rafale, które mają zastąpić 60 wysłużonych maszyn typu Mirage 2000. Nicolas Sarkozy, korzystając z okazji, będzie także promować konsorcja: Areva, GDF-Suez, Total, EDF, konkurujące z USA w ubieganiu się przede wszystkim o dostawy urządzeń dla elektrowni jądrowych.
Baza nad cieśniną Ormuz to pierwsza taka francuska instalacja poza granicami kraju od czasu uzyskania niepodległości przez kolonie Francji w Afryce i Azji w latach sześćdziesiątych. Od tamtej pory Paryż zamknął prawie wszystkie swoje zagraniczne bazy, a jeśli nawet interweniował w tych rejonach świata militarnie, to często wysyłał wojsko z baz na terytorium Francji. Prezydent Sarkozy nie kryje, że bliskowschodnia baza ma chronić francuskie interesy w tym newralgicznym rejonie świata, przez który transportuje się - wzdłuż wybrzeży Iranu - 40 proc. światowej ropy. - Francja pokazuje, że jest gotowa wziąć odpowiedzialność za zagwarantowanie stabilności w tym regionie, niezbędnym dla światowej równowagi - zadeklarował Nicolas Sarkozy. Zapewniał on, że "z permanentną obecnością militarną Francja angażuje się u boku swoich przyjaciół na rzecz ich bezpieczeństwa". Zdaniem prezydenta, Paryż "świadomie ustawia się w pozycji odstraszania, ale jeżeli Iran zaatakuje, my będziemy też zaatakowani".
Wczoraj podpisano też układ obronny między Francją a ZEA precyzujący warunki ewentualnego zaangażowania Paryża w regionie. Zastąpi on umowę z 1995 roku. Nowa baza, nazwana Obozem Pokoju, przyjmie od lipca 400 żołnierzy w trzech ośrodkach. Będą to: jednostka morska i logistyczna w porcie Abu Zabi i lotnicza z co najmniej trzema samolotami bojowymi wraz z obozem szkolącym żołnierzy w walkach ulicznych i na terenach pustynnych. Według Pałacu Elizejskiego, baza wojskowa będzie też spełniać rolę witryny handlowej francuskiego sprzętu wojskowego.
Franciszek L. Ćwik
"Nasz Dziennik" 2009-05-27
Autor: wa