Francja chce decyzji ONZ
Treść
Paryż jest gotowy poprzeć utworzenie nad Libią strefy zamkniętej dla ruchu lotniczego, ale tylko pod warunkiem, że taką decyzję podejmie Rada Bezpieczeństwa ONZ. Waszyngton i Londyn chciałyby ustanowienia takiej strefy bez pytania ONZ o zgodę.
Minister obrony Alain Juppé stwierdził w Zgromadzeniu Narodowym, że "w chwili obecnej nie ma mowy o rozpoczęciu interwencji militarnej w Libii". - Mogą być studiowane różne opcje, zwłaszcza stworzenia zamkniętej strefy lotniczej, ale mówię bardzo jasno, że żadna interwencja nie dokona się bez wyraźnego mandatu Rady Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych - zadeklarował Juppé. W wypowiedzi dla kanału telewizyjnego TF1 stwierdził, że plan jakiejkolwiek interwencji powinien być szczególnie dokładnie przestudiowany. - Nie wiem, jaka mogłaby być reakcja arabskiej ulicy, gdyby zobaczyła siły NATO. Myślę, że taka akcja byłaby szkodliwa - powiedział minister. We francuskich kołach rządowych twierdzi się, że Paryż nie sprzeciwia się utworzeniu zamkniętej strefy lotniczej, ale wskazuje na problemy z tym związane, bo Francja już teraz spotkała się z trudnościami w dostarczaniu pomocy humanitarnej. Dwa samoloty nie mogły wylądować na lotnisku w Benghazi, bo było ono zablokowane. Musiały lecieć do Kairu, skąd transport będzie dostarczony do Libii drogą lądową. Alain Juppé mówił też o możliwości pomocy francuskiej marynarki wojennej w przetransportowaniu tysięcy Egipcjan koczujących w Libii przy granicy z Tunezją.
Franciszek L. Ćwik
Nasz Dziennik 2011-03-03
Autor: jc