Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Francja abdykuje

Treść

Rozmowa z Thomasem Grimaux, katolickim pisarzem i publicystą

Co zaliczyłby Pan do przyczyn niewydalania z Francji groźnych, fanatycznych imamów?
- Imami mają duży wpływ na licznych francuskich muzułmanów (ok. 5 mln osób). Nie podejmując działań względem islamistów, rządzący zabiegają o głosy wyborcze. Istnieją także poważne przyczyny zewnętrzne. Wydalanie imamów byłoby źle postrzegane przez rządy wielu krajów arabskich, z którymi Francja robi pokaźne interesy. Arabia Saudyjska - najbardziej hojna w finansowaniu islamu poza jej granicami, w tym nad Sekwaną - należy do głównego odbiorcy francuskiego uzbrojenia. Wydalanie imamów groziłoby zerwaniem tych intratnych kontraktów. Moim zdaniem, Francja abdykowała, a islam, również ten integrystyczny, ma się tu zupełnie dobrze.

Nicolas Sarkozy jeszcze jako minister spraw wewnętrznych chciał "organizować" islam we Francji, postulując m.in. przejrzystość w finansowaniu meczetów, kształcenie imamów we Francji, dofinansowywanie budowy meczetów z budżetu państwa. Czy nastąpił w tej dziedzinie oczekiwany postęp?
- Problem Sarkozy'ego polega na tym, że nie zna on islamu. Mylnie wydawało mu się, że to on go zorganizuje, a islam organizuje się sam. Wszystkim wiadomo, że we Francji funkcjonuje ok. 100 małych nieoficjalnych meczetów, przez nikogo niekontrolowanych, a państwo w żaden sposób się temu nie przeciwstawia. Wciąż napływają z nieznanych, zagranicznych źródeł pieniądze na budowę islamskich domów modlitwy. W praktyce nic się nie zmieniło.

Trudno jednak byłoby zakazać budowy meczetów wierzącym muzułmanom...
- Chęć posiadania przez nich meczetów jest czymś zrozumiałym. Zdecydowana większość francuskich katolików uważa jednak, że powinni oni mieć do tego prawo pod warunkiem umożliwienia budowy kościołów katolickich w krajach, z których pochodzą.

Dziękuję za rozmowę.
Franciszek L. Ćwik
"Nasz Dziennik" 2007-11-06

Autor: wa