FOZZ: oskarżeni nie dają za wygraną
Treść
Obrońcy oskarżonych w aferze FOZZ w toku rozprawy apelacyjnej zakwestionowali sposób powołania składu orzekającego w pierwszej instancji oraz konstytucyjność ustawy przedłużającej okres przedawnienia niektórych przestępstw. Rozstrzygnięciem wątpliwości zajmie się Sąd Najwyższy, a być może także Trybunał Konstytucyjny. Rozprawę odroczono bezterminowo.
Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpatrujący w drugiej instancji sprawę Grzegorza Żemka i innych skazanych w aferze FOZZ, postanowił skierować do Sądu Najwyższego zapytanie, czy skład sądu orzekającego w pierwszej instancji został powołany zgodnie z procedurą. - Zdaniem sądu apelacyjnego, okoliczności tej sprawy wskazują, że nie zostały dochowane reguły ustalania składu sądzącego - powiedział przewodniczący sędzia Paweł Rysiński.
Zarzut obrazy procedury karnej podnieśli w apelacji obrońcy oskarżonych, ale decyzję o wystąpieniu do SN poparła także prokurator Danuta Roesner. Chodzi o sposób powołania nowego składu orzekającego po tym, jak prowadząca sprawę FOZZ sędzia Barbara Piwnik nominowana została przez ówczesnego premiera Leszka Millera na stanowisko ministra sprawiedliwości. Już wcześniej sąd znajdował się pod presją czasu z powodu groźby przedawnienia karalności niektórych czynów. Po tej nominacji proces trzeba było zacząć od początku, a perspektywa przedawnienia i uniknięcia przez aferzystów kary radykalnie się przybliżyła. Sprawne lub ślamazarne poprowadzenie przewodu sądowego mogło zdecydować o tym, czy sprawa FOZZ znajdzie sprawiedliwy finał. W tej sytuacji przewodniczący Wydziału VIII Karnego zwrócił się do prezesa sądu okręgowego o pomoc w wyznaczeniu nowego przewodniczącego składu sędziowskiego. Prezes z kolei zwołał kolegium, które podjęło uchwałę o przeniesieniu sędziego Andrzeja Kryżego z X Wydziału Karnego sądu odwoławczego do Wydziału VIII Karnego sądu okręgowego i powierzeniu mu sprawy FOZZ. Następnie przewodniczący wydziału wyznaczył termin rozprawy, wskazując skład orzekający.
Sędzia Kryże wyjątkowo sprawnie poprowadził postępowanie. W ciągu 2 lat odbyło się 200 rozpraw, przesłuchano 314 świadków i poprawiono opinie biegłych. Już 29 marca br. zapadły wyroki w pierwszej instancji. Po zakończeniu sprawy FOZZ złożył wniosek o przeniesienie z powrotem do wydziału karnego odwoławczego i prośba ta została przez kolegium uwzględniona.
- Uważamy, że naruszono procedurę, ponieważ wyznaczony został sędzia, który w dniu wpłynięcia sprawy FOZZ nie był sędzią sądu okręgowego - utrzymuje obrońca byłego dyrektora FOZZ Grzegorza Żemka mecenas Grzegorz Majewski. Podjęcie przez kolegium decyzji o przeniesieniu sędziego Kryżego do tej jednej sprawy burzy, jego zdaniem, wszelkie zasady bezstronnego procesu.
Artykuł 351 paragraf 1 kodeksu postępowania karnego mówi, że sędziego lub sędziów do danej sprawy wyznacza się według kolejności wpływu spraw oraz jawnej dla stron listy sędziów. Odstępstwo od tej kolejności może być spowodowane tylko chorobą sędziego. Organem, który wskazuje skład sędziowski, jest prezes sądu lub przewodniczący wydziału (art. 350 kpk).
Odstępstwo od powyższej procedury, zdaniem mecenasa Jacka Brydaka, obrońcy Janiny Chim, narusza Konstytucję RP (art. 45) oraz Europejską Konwencję Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (art. 6 ust. 1) w zakresie prawa do bezstronnego sądu.
Sąd przychylił się do tych opinii, uznając, że przepisy kodeksu o wyznaczeniu składu orzekającego mają charakter ustrojowy i stanowią gwarancję bezstronności sądu.
Decyzja o skierowaniu zapytania do Sądu Najwyższego przedłuży sprawę od kilku miesięcy do pół roku. Pozwoli to obrońcom oskarżonych zyskać na czasie. Na wczorajszej rozprawie złożyli oni wnioski, by sąd wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym o konstytucyjność ostatniej nowelizacji kodeksu karnego, która o 5 lat przedłużyła okres przedawnienia przestępstw zagrożonych karą do 25 lat więzienia.
- Niektóre czyny naszych klientów przedawniły się w czerwcu, inne przedawnią się we wrześniu, styczniu przyszłego roku, a w stosunku do jednego z oskarżonych - w 2007 r. Teraz sąd dostał dodatkowy oręż w postaci ustawy o przedłużeniu okresów przedawnienia. Moim zdaniem, ustawa jest niezgodna z prawem, bo działa wstecz - powiedziała mecenas Hanna Zaborowska, obrończyni Zbigniewa Olawy.
Przypomnijmy, że wyrokiem sądu pierwszej instancji sześcioro oskarżonych w aferze FOZZ zostało skazanych na kary więzienia oraz wysokie grzywny. Muszą także naprawić straty w majątku FOZZ.
Małgorzata Goss
"Nasz Dziennik" 2005-08-19
Autor: ab