Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fotyga wyjedzie do Nowego Jorku?

Treść

Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych pozytywnie oceniła kandydaturę Anny Fotygi na ambasadora naszego kraju przy Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Kandydaturę byłej minister spraw zagranicznych, tak mocno krytykowanej do tej pory przez Platformę Obywatelską, rząd przedstawił po sugestii prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Fotyga, która zostając ambasadorem, podlegałaby rządzonemu przez Radosława Sikorskiego MSZ, daleka była od chwalenia obecnej polityki rządu, stwierdzając, że patrząc na prowadzoną przez obecny rząd politykę zagraniczną, można poczuć się głęboko poranionym. Niewykluczone, że za swoje słowa straci rządową rekomendację.

Czy po decyzji o wysłaniu na placówkę do Nowego Jorku Anny Fotygi minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski będzie miał większą swobodę w wysyłaniu w świat wybranych przez rząd ambasadorów? Wiceminister spraw zagranicznych Grażyna Bernatowicz zaprzeczyła wczoraj, by między resortem spraw zagranicznych a głową państwa był w tej sprawie jakiś układ. O porozumienie MSZ - prezydent pytał na wczorajszym posiedzeniu sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych poseł Platformy Obywatelskiej Jarosław Wałęsa. - Mamy czterech ambasadorów, którym prezydent nie podpisał jeszcze listów uwierzytelniających, bez czego praktycznie nie mogą podjąć działalności, a dwóch z tego powodu pozostało w kraju. To kompromituje Polskę na arenie międzynarodowej - mówił Wałęsa. Lech Kaczyński podkreślał wcześniej, iż mianowanie ambasadorów wymaga stuprocentowej akceptacji prezydenta. Nominacja dla Fotygi miałaby sprawić, że głowa państwa przychylniej spojrzy na rządowych kandydatów na ambasadorów. Szef MSZ Radosław Sikorski informował, że nominowanie Anny Fotygi na stanowisko ambasadora Polski przy ONZ wynika z prośby Lecha Kaczyńskiego. Sam Sikorski nie przyszedł na posiedzenie komisji, by rekomendować posłom Annę Fotygę, mimo że wcześniej był obecny w Sejmie. Wiceminister Bernatowicz poinformowała, iż nieobecność Radosława Sikorskiego wynika z trwającego spotkania z szefem MSZ Litwy. Choć opinia komisji o kandydacie na ambasadora nie jest dla rządu w żaden sposób wiążąca, posłowie koalicji i tak zagłosowali za poparciem Fotygi, jakby zapominając, co jeszcze niedawno o szefowej MSZ w rządzie Prawa i Sprawiedliwości mówili. Wypowiedzi Donalda Tuska o działalności byłej minister spraw zagranicznych przypomniał posłom Tadeusz Iwiński (Lewica). A jeszcze niedawno obecny premier mówił m.in., że przez "taką" politykę zagraniczną zagrożone są polskie interesy i wzmacniane są konflikty. - Ambasador nie kreuje polityki zagranicznej, lecz ją wykonuje - mówiła Bernatowicz. Żaden z posłów nie negował jednak, iż Anna Fotyga posiada odpowiednie kwalifikacje, aby być ambasadorem.
Sama Fotyga mówiła, że ubieganie się o stanowisko ambasadora nie było dla niej łatwą decyzją. A od wychwalania polityki zagranicznej obecnej ekipy była daleka. - Ambasador reprezentuje Rzeczpospolitą, interesy Rzeczypospolitej i jej obywateli - mówiła była szefowa polskiej dyplomacji. Zdaniem Pawła Kowala (PiS), wiceprzewodniczącego sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, nominacja dla Fotygi wskazuje, iż jesteśmy w stanie wznieść się ponad bieżące spory i budować jedność polityki zagranicznej.
Anna Fotyga jest pierwszym po 1989 roku byłym ministrem spraw zagranicznych, który po szefowaniu dyplomacji ubiega się o stanowisko ambasadora.
Artur Kowalski
"Nasz Dziennik" 2009-04-23

Autor: wa

Tagi: anna fotyga