Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fotoradary ratują życie

Treść

Bogusławem Kowalskim, wiceministrem transportu, rozmawia Grzegorz Lipka

Fotoradary to podobno jedyny nowoczesny element w infrastrukturze drogowej.
- Podwójnie skandaliczna była wypowiedź Donalda Tuska, który kosztem bezpieczeństwa na drogach postanowił robić kampanię wyborczą. Po pierwsze, jego wypowiedź pokazała zupełny brak wiedzy na temat działań prowadzonych w Europie w zakresie bezpieczeństwa ruchu, gdzie fotoradary są bardzo ważnym elementem w poprawie bezpieczeństwa ruchu. Trzeba pamiętać, że około 30 proc. wypadków powstaje z powodu nadmiernej prędkości. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z tego, że fotoradary są utrapieniem dla kierowców i każdy z nas jako kierowca nie jest z ich powodu zbyt zadowolony. Jest to jednak skuteczna metoda na to, aby w miejscach niebezpiecznych ograniczyć prędkość i wymusić na kierowcach respektowanie przepisów w tym zakresie. Wypowiedź Donalda Tuska była skandaliczna również z tego powodu, że sugerowała, jakoby fotoradary zastępowały budowę nowoczesnych dróg. Nic takiego, o czym mówił Tusk, nie ma miejsca. Rząd przygotował i realizuje z dużym rozmachem budowę dróg ekspresowych i autostrad. Pamiętajmy, że nawet jak te drogi wybudujemy, to ponad 90 proc. sieci dróg publicznych będą stanowiły drogi pozostałe. I na tych drogach nadal będą miejsca niebezpieczne: zakręty, szkoły. Jednym słowem, nie wyeliminujemy miejsc, w których trzeba będzie ograniczyć prędkość.

Ale fotoradary nie wyeliminują piratów, nawet na dobrych drogach.
- Obśmiewanie tej formy pracy nad bezpieczeństwem ruchu jest działaniem antypaństwowym, anarchistycznym. We wszystkich krajach UE fotoradary są ważnym elementem walki o bezpieczeństwo ruchu. Podnoszą kulturę i świadomość zachowań na drodze. Przykładem jest Szwecja, gdzie bardzo dobrze poradzono sobie z problemem nadmiernej prędkości. Tam stawiano obudowy fotoradarów, a urządzenia rejestrujące przenoszono w różne miejsca tak, że kierowca nie miał pewności, czy będzie rejestrowany. Sam fakt, iż fotoradar może być zamontowany, powodował, że kierowcy przestrzegali ustalonej prędkości. Oczywiście ograniczanie prędkości wymaga od administracji drogowej zdrowego rozsądku, żeby nie ograniczać prędkości poniżej niezbędnego minimum i nie stosować ograniczeń w sposób nadmierny. Z takimi przypadkami należy walczyć. Jednak trzeba zrozumieć sens stosowania fotoradarów. Nie chodzi o to, żeby kierowców karać i ściągać z nich jakiś dodatkowy haracz. Chodzi o skłonienie wszystkich do respektowania ograniczeń prędkości w miejscach naprawdę niebezpiecznych. Niedawno brałem udział w oddaniu do użytku fotradaru w miejscowości Trojanów przy bardzo ruchliwej trasie nr 17 Warszawa - Lublin. W miejscu przy dużej szkole tylko w tym roku doszło do 36 wypadków, z czego prawie wszystkie wynikały z nadmiernej prędkości. Naprawdę nie żartujmy z działań, gdzie w grę wchodzi ochrona życia ludzkiego.

Niedawno ruszyła kampania dotycząca bezpieczeństwa dzieci w drodze do szkoły...
- Tak, ruszyliśmy w tym tygodniu z dużą kampanią telewizyjną na temat bezpieczeństwa dzieci na drogach, ze szczególnym uwzględnieniem drogi do szkoły. Akcja prowadzona jest pod hasłem "Widoczniej - bezpieczniej" i jest związana z nadchodzącą porą roku, kiedy szybciej zapada zmrok. Ze względów symbolicznych i związku tematycznego ze szkołą ruszyliśmy z kampanią tuż po Dniu Nauczyciela. Chcemy zwrócić uwagę ludzi dorosłych, rodziców, opiekunów na przeszkolenie dzieci z podstawowych zasad poruszania się po drogach. Prosimy, by dorośli postarali się o to, żeby dzieci miały jak najwięcej elementów odblaskowych, np. na tornistrze, kurtce czy formie kamizelki, tak aby w świetle reflektorów dziecko było widoczne z dużej odległości. Kampanię uruchomiliśmy w okresie, kiedy dzień jest wyraźnie krótszy, wcześniej robi się ciemno i z dnia na dzień dzieci coraz częściej będą poruszać się przy zmniejszonej, ograniczonej widoczności. To jest oczywiście jedna z wielu kampanii. Wiele z nich prowadzimy przy współudziale organizacji pozarządowych.

Dużo uwagi poświęca się drogom ekspresowym i autostradom. A co z drogami powiatowymi?
- Cały system dróg publicznych dzieli się na drogi krajowe i samorządowe. Drogi krajowe są najważniejszymi połączeniami, ale w całej sieci jest to niecałe 5 proc. dróg publicznych. Pozostałe 95 proc. stanowią drogi samorządowe, bardzo istotne dla rozwoju gospodarki narodowej, inwestycji, rozwoju. Dlatego Ministerstwo Transportu zabiegało o utrzymanie w budżecie państwa specjalnej rezerwy przeznaczonej na wsparcie modernizacji dróg powiatowych i wojewódzkich. W tym roku rezerwa miała być zlikwidowana. Ministerstwo Finansów uważało, że skoro jest dużo środków unijnych, to nie ma potrzeby utrzymywania takiej rezerwy w budżecie państwa. Udało nam się przekonać ministra finansów, żeby taką rezerwę zostawiać. Możliwości korzystania z pomocy unijnej w powiatach jest bardzo ograniczona, a dochody własne powiatów bardzo często nie wystarczają na modernizację zaniedbanych dróg. W przyszłym budżecie i następnych została zachowana specjalna rezerwa w wysokości 300 mln zł, z której będziemy wspierać modernizację dróg powiatowych. Wsparcie może wynosić do 50 proc. wartości inwestycji, a pozostałe 50 proc. ma pochodzić ze środków samorządowych. Na ostatnich spotkaniach z samorządowcami nasza propozycja została przez nich wysoko oceniona, gdyż w ich ocenie wychodzi naprzeciw potrzebom. Patrzymy na całą sieć drogową jako jeden system. Nie koncentrujemy się jedynie na autostradach i drogach ekspresowych. One są ważne - są to główne arterie, ale jeżeli nie będzie do nich dobudowanej całej sieci o dobrym standardzie dróg lokalnych, to nasz system nadal będzie źle funkcjonował.

W tych wyborach startuje Pan z list PiS.
- Tak, kandyduję z listy Prawa i Sprawiedliwości w okręgu ostrołęcko-siedleckim, wschodniomazowieckim, z pozycji piątej. Uważam, że musimy w zakresie inwestycji dokończyć wiele spraw, które zostały przez nas podjęte. Mają one na celu przyspieszenie działań i skrócenie czasu przygotowania inwestycji. A po drugie, jestem przedstawicielem środowisk katolickich. Myślę też, że w przyszłej kadencji Sejmu ponownie będziemy musieli upomnieć się o ochronę życia.
Wcześniej pracowałem jako radny wojewódzki, później byłem wicemarszałkiem województwa mazowieckiego z okręgu ostrołęcko-siedleckiego, tam zajmowałem się transportem. Wtedy między innymi przyczyniłem się do lokalizacji fabryki pociągów elektrycznych w Siedlcach. Wspomnę tylko, że jest to najnowocześniejsza inwestycja gospodarcza na wschód od Wisły. Zaangażowany byłem w prace nad rozwojem infrastruktury drogowej na tym terenie, np. obwodnica Węgrowa czy doprowadzenie do decyzji o budowie obwodnicy Sokołowa Podlaskiego, przyspieszenie inwestycji obwodnicy Mińska Mazowieckiego. Wspomniana wcześniej inicjatywa utrzymania rezerwy na drogi powiatowe, z której wschodnie Mazowsze obficie korzysta. Są też inne inicjatywy: utworzenie Kolei Mazowieckiej, reformy kolei regionalnych i ogólnie podjęcie inicjatywy oddłużenia tych kolei. Ustawy w tym zakresie leżą w Sejmie. W przyszłorocznym budżecie mamy zapisany miliard złotych z przeznaczeniem na oddłużenie PKP.

Dziękuję za rozmowę.
"Nasz Dziennik" 2007-10-18

Autor: wa