Formuła 1 w cieniu afery
Treść
13 września w Paryżu Trybunał Arbitrażowy Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) wyda werdykt w sprawie "afery szpiegowskiej" w Formule 1. Oskarża zespół Ferrari, oskarżonym jest McLaren-Mercedes.
Wszystko zaczęło się na początku lipca. Szefowie włoskiego zespołu zarzucili Brytyjczykom szpiegostwo przemysłowe. Dowodów w tej sprawie miało dostarczyć przeszukanie domu dyrektora projektantów McLarena, Mike'a Couglhana. Policja znalazła dokumentację techniczną Ferrari. Włosi natychmiast zwolnili jednego z głównych mechaników koordynujących działania obsługi toru, Nigela Stepneya. Podobno to on miał wynosić i przekazywać konkurencji tajne dokumenty, ale na razie do niczego się nie przyznał. Brytyjczycy podziękowali za pracę Couglhanowi, ale i zapewnili, że żadnych pomysłów rywala nie kopiowali. Ferrari oczywiście w taką wersję nie uwierzyło i sprawa trafiła do Rady Światowej FIA. Ta pod koniec lipca zarzuty oddaliła i oczyściła Brytyjczyków. To jednak nie był koniec. Apelację od wyroku złożył do trybunału prezes FIA Max Mosley. W sierpniu ma dojść do kolejnych przesłuchań przedstawicieli obu ekip, 13 września ogłoszony zostanie werdykt. Jaki? McLaren może spodziewać się trzech scenariuszy. Najgorszy zakłada wykluczenie z Formuły 1. Realny - odebranie punktów zdobytych do klasyfikacji konstruktorów w tegorocznych zmaganiach. Najlepszy - oczyszczenie z zarzutów.
Niezależnie od tego, jaka kara (albo nie) Brytyjczyków spotka, muszą w najbliższych dniach radzić sobie z wewnętrznym problemem. Nie są tajemnicą fatalne stosunki między kierowcami teamu (i zarazem dwoma liderami klasyfikacji MŚ), Lewisem Hamiltonem i Fernandem Alonso. Między panami iskrzy, obaj nie szczędzą sobie złośliwości i to zarówno poza torem, jak i na nim. Brytyjczyk ostatnio nawymyślał nawet szefowi teamu Ronowi Dennisowi. Hiszpan postawił mu ultimatum o jednoznacznej treści: albo ja, albo Hamilton. Jest raczej przesądzone, iż po sezonie w zespole do zmiany dojdzie. Na kogo brytyjski zespół się zdecyduje - nietrudno przewidzieć.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-08-09
Autor: wa