Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1 - treningi przed Grand Prix Chin

Treść

Brytyjczyk Lewis Hamilton (McLaren-Mercedes) był najszybszy na obu wczorajszych sesjach treningowych przed Grand Prix Chin - przedostatnią eliminacją mistrzostw świata Formuły 1. Na torze w Szanghaju Robert Kubica (BMW Sauber) wykręcił piąty i dwunasty czas, nie był za bardzo zadowolony z balansu i przyczepności bolidu. Jutro wyścig, który może, ale nie musi, przynieść ostateczne rozstrzygnięcia rywalizacji o najwyższe cele. Piątek był jak zwykle dla wszystkich kierowców dniem wytężonej pracy. Wszystkie zespoły przygotowywały optymalne ustawienia przed kwalifikacjami i wyścigiem, niektórym wyszło to lepiej, innym gorzej. Wyniki jak zwykle nie były najważniejsze, nie można wyciągać z nich daleko idących wniosków, nie dało się jednak nie zauważyć pasji, z jaką swą klasę chciał udowodnić Hamilton. Lider klasyfikacji generalnej nie miał ostatnio dobrej prasy, tracił punkty, rywale krytykowali jego ryzykancki, zbyt agresywny styl jazdy. Wczoraj Brytyjczyk postanowił udowodnić, iż presja wyniku nie ma na niego żadnego wpływu i jest szalenie szybki. Udowodnił. W obu sesjach pojechał znakomicie, uzyskał najlepsze czasy. Rano w swej najlepszej próbie pokonał okrążenie w 1.35,630 min, po południu w 1.35,750, żaden inny kierowca nie zszedł poniżej 1.36 minuty. Co to oznacza? Mimo wszystko niewiele. Treningi to tylko treningi, nie każdy pokazuje w nich cały swój potencjał, poza tym ciążącego bagażu oczekiwań nie ma w nich wcale. Czy Hamilton faktycznie jest tak szybki i będzie umiał pohamować głowę, gdy wymusi to sytuacja, przekonamy się dziś i jutro. Wczoraj był w doskonałym nastroju. - Od momentu wyjazdu na tor bolid był dobrze zbalansowany i doskonale się prowadził. Niezależnie od tego, co zmienialiśmy i próbowaliśmy, jechał lepiej i lepiej. To najlepszy z możliwych początek weekendu, dający mi dodatkową pewność siebie na kolejne dni. Czuję się doskonale - powiedział. Nieco problemów mieli za to obaj kierowcy BMW Sauber. Rano Kubica wypadł jeszcze dobrze, pokonał 25 okrążeń, w najlepszym wykręcił piąty czas (1.36,507) sesji. Niemiec Nick Heidfeld był siódmy (1.37,040). Popołudniowy trening nie był już tak udany. Tym razem ciut szybszy okazał się Heidfeld (1.36,553 - dziewiąty wynik), Kubica pojechał wolniej (1.36,775 - dwunaste miejsce; Polak pokonał 37 okrążeń). Obie sesje odbyły się w bardzo dobrych warunkach, przy temperaturze przekraczającej 20 st. C i w słońcu. - Jak zwykle w piątek porównywaliśmy opony i pracowaliśmy nad ustawianiem bolidu. I choć wypróbowaliśmy wszystkie możliwości, nie byłem jeszcze zadowolony z balansu samochodu, do tego ogólny poziom przyczepności był niski. Musimy wszystkie dane dokładnie przeanalizować, aby niedostatki poprawić przed kwalifikacjami. Przed nami dużo pracy - przyznał Kubica. Willy Rampf, dyrektor techniczny BMW Sauber, dodał: - Jak na razie trudno wyciągać konkretne wnioski dotyczące naszych osiągów, nie udało nam się odnaleźć idealnego balansu w obu bolidach. Najważniejsze, że ominęły nas techniczne problemy. Wczorajsze treningi potwierdziły ogromny skok naprzód zespołu Renault. Rano szósty czas uzyskał Fernando Alonso, po południu Hiszpan był wolniejszy już tylko od Hamiltona, a trzeci wynik wykręcił Brazylijczyk Nelson Piquet jr. O ile trudno się spodziewać, by jutro młodzian zdołał coś ugrać, o tyle Alonso może ostro namieszać w stawce i wpłynąć na losy końcowej rywalizacji. Były mistrz świata jest w doskonałej dyspozycji, wygrał dwa ostatnie wyścigi i nie zamierza na tym poprzestać. Walczący z Hamiltonem i Kubicą o tytuł mistrza świata Brazylijczyk Felipe Massa (Ferrari) uzyskał drugi i szósty rezultat sesji. Przypomnijmy - Hamilton zgromadził na koncie 84 punkty, Massa 79, Kubica 72. Cała trójka ma szanse stanąć na najwyższym stopniu podium, oczywiście największe Brytyjczyk. Być może końcowe rozstrzygnięcie poznamy już jutro (zwycięzca otrzymuje 10 punktów, drugi kierowca 8, trzeci 6, czwarty 5 itd.). Polak z jednej strony patrzy na szczyt, z drugiej musi uważać na Fina Kimiego Raikkonena, którego wyprzedza o dziewięć "oczek". Piotr Skrobisz "Nasz Dziennik" 2008-10-18

Autor: wa