Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1 - Przed Grand Prix Japonii

Treść

Jutrzejsze zmagania zapowiadają się ekscytująco, wszak nic nie jest jeszcze przesądzone, a szanse na tytuł wciąż ma nawet Kubica. Na razie Polak jest trzeci w klasyfikacji generalnej i traci do Hamiltona 20 punktów. Sporo. Teoretycznie może jeszcze Brytyjczyka wyprzedzić, bo przecież w Formule 1 nie ma rzeczy niemożliwych (co potwierdził choćby finisz ubiegłego sezonu), ale patrząc realnie, to mało prawdopodobne. Sam Kubica ma tego świadomość. - Obaj prowadzący kierowcy [drugi Brazylijczyk Felipe Massa ma na koncie 13 punktów więcej od Roberta - przyp. red.] w normalnych warunkach są ode mnie szybsi, zatem wyprzedzić ich będzie szalenie trudno. Jeszcze w pierwszej części sezonu nie traciłem do nich za dużo, teraz ten dystans się jednak powiększa. Ale dopóki szansa jest, dam z siebie wszystko - mówi krakowianin. Bardziej jednak niż na ataku na pierwsze miejsce Kubica skupi się na obronie - i tak rewelacyjnej - trzeciej pozycji. Dziś ma 7 punktów przewagi nad fatalnie ostatnio jeżdżącym Kimim Raikkonenem, ale Fin to znakomity kierowca i jego czarna seria (w ostatnich czterech wyścigach nie zdobył ani jednego punktu) musi się kiedyś skończyć. Jak będzie w Japonii? Podczas wczorajszych treningów Polak uzyskał ósmy i jedenasty (1.20,160 i 1.18,865 min) czas. Rano najszybszy był Hamilton (1.18,910), który o 0,153 s wyprzedził Massę. Po południu niespodziewanie najlepszy rezultat "wykręcił" Glock (1.18,383), o 0,043 s wolniej pojechał Hiszpan Fernando Alonso (Renault). Poranna sesja upłynęła przy dobrej pogodzie, świecącym słońcu i temperaturze 23 stopni C. Obaj kierowcy BMW Sauber pracowali nad ustawieniami bolidu oraz doborem odpowiednich opon, Kubica przejechał 26 okrążeń. Przed drugim treningiem nieco się zachmurzyło, ale deszcz nie spadł. Prognozy na dziś są jednak mniej optymistyczne, zatem wszystkie zespoły starały się wczoraj zebrać jak najwięcej informacji - nic dziwnego, iż po południu bolidy rzadko opuszczały tor, sam Robert pokonał aż 39 kółek. - Lubię ten obiekt, jest z jednej strony wymagający, z drugiej sprawia sporo frajdy i radości. Balans bolidu mamy już dobry, ale brakuje jeszcze ogólnej przyczepności - powiedział wczoraj Kubica. A opady na Fuji to nie jest największe marzenie kierowców. Przed rokiem lało okrutnie, wielu zawodników nie potrafiło sobie poradzić z takimi warunkami, samochody ślizgały się jak po lodzie. - Chyba wszyscy pamiętają ten szalony wyścig. Było wyjątkowo mokro, do tego chwilami widoczność była niemal zerowa. Ogólnie jednak, patrząc z punktu widzenia kierowcy, tor jest ciekawy, przy dobrej pogodzie jeździ się na nim bardzo przyjemnie, chociaż ostatni sektor, z powodu kilku ciasnych zakrętów, jest bardzo wolny - przyznał Polak, który ubiegłoroczne zmagania zakończył na siódmym miejscu. Pisk "Nasz Dziennik" 2008-10-11

Autor: wa