Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1 - problemy Kubicy

Treść

Robert Kubica zmagań w Grand Prix Monako, szóstej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1, oczekiwał z ogromnymi nadziejami, tymczasem wczoraj przeżył pierwsze wielkie rozczarowania. Na porannym treningu szwankujący bolid pozwolił mu uzyskać dopiero 16. rezultat, po południu było jeszcze gorzej, bo silnik w aucie Polaka stanął w płomieniach.

Kubica od dawna wierzył, że w Monako zła karta się odwróci i wreszcie nie tylko zbliży się do czołówki, ale i nawiąże z nią wyrównaną, skuteczną walkę. Polak wcale nie liczył przy tym na rewolucyjne rozwiązania, które w jego bolidzie przygotuje zespół. Takowych... nie będzie w ogóle, Polak wiedział, że pojedzie w tym samym aucie, w którym rywalizował dwa tygodnie temu w Hiszpanii. Zmiany mają być, ale dopiero na kolejną eliminację, GP Turcji. Nadzieje Kubicy związane były z charakterystyką toru, wolnego, pełnego wąskich zakrętów, na których wcale nie wygrywają najszybsi, ale najlepsi. Szalenie trudny technicznie, wymagający, stawiający przed kierowcami gigantyczne wyzwania, ogranicza - oczywiście nie do końca - przewagę technologiczną. Bardziej stawia na opanowanie, refleks i odwagę, bo rozwijanie wielkich prędkości na wąskich uliczkach księstwa wymaga sporego hartu ducha. - Jestem wielkim fanem torów ulicznych, zawsze z niecierpliwością czekam na rywalizację w Monako. Jazda między barierami i ścianami sprawia mi sporo frajdy, nie ma marginesu na błąd, co dodatkowo wzmaga emocje - mówił Polak kilka dni temu. Sam był ciekaw, jak na tym szczególnym i jedynym w swoim rodzaju obiekcie spisywać się będą bolidy z nowymi pakietami aerodynamicznymi, szczególnie szerokim przednim skrzydłem, sprawiającym mnóstwo problemów; wczoraj poznał pierwsze odpowiedzi. Poranna sesja była dla Polaka zła, uzyskał dopiero 16. wynik (1.19,560 min). Miał kłopoty z hamulcami, auto nie prowadziło się, jak powinno. Jeszcze gorzej spisał się jego kolega z zespołu Nick Heidfeld, który uplasował się tuż za Polakiem. Brylował "wielki rozczarowany" wynikami rywalizacji w Hiszpanii Rubens Barrichello. Brazylijczyk z Brawn GP-Mercedes uzyskał czas 1.17,189 (o ile lepszy od Kubicy!), wyprzedzając swego rodaka z Ferrari Felipe Massę (wolniejszy o 0,310 s) oraz Brytyjczyka Lewisa Hamiltona z McLaren-Mercedes (0,389 s). Ósmy wynik uzyskał lider klasyfikacji mistrzostw, Brytyjczyk Jenson Button z Brawn GP.
Po południu było gorzej. Polak dopiero co wyjechał na tor, gdy musiał uciekać z bolidu. Zapalił się silnik, który odmówił posłuszeństwa już nie pierwszy raz w obecnym sezonie: poprzednio podczas GP Malezji (a w ciągu roku - bez konsekwencji - każdy kierowca może wykorzystać tylko osiem jednostek). Kubica miał zatem kwaśną minę, gdyż nie zdołał zrealizować swoich planów. Czy jutro w kwalifikacjach i w niedzielnym wyścigu będzie lepiej, a na jego twarzy wreszcie zagości uśmiech?
Dodajmy, że po południu najszybszy był "mistrz treningów", Niemiec Nico Rosberg z Williamsa (1.15,243). Drugi wynik uzyskał Hamilton (strata 0,202 s), trzeci Barrichello (0,347 s). Heidfeld byt 17...
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-05-22

Autor: wa