Formuła 1 - Grand Prix Turcji
Treść
Po trzytygodniowej przerwie kierowcy Formuły 1 wracają na tor. W niedzielę w Stambule rywalizować będą w Grand Prix Turcji, dwunastej z szesnastu eliminacji mistrzostw świata. Zmagania wkraczają w decydującą fazę. Emocji nie zabraknie, tym bardziej że Istambul Speed Park wciąż uważany jest za spore wyzwanie.
A wszystko przez jego... krótką historię i charakterystykę. Dołączył do kalendarza MŚ dopiero w 2005 r., jest jednym z dwóch "lewoskrętnych" obiektów, obok toru w Sao Paulo. - Niesamowity tor. Zakręt 8 już zdobył sławę. Wielu kierowców uważa ten odcinek za wyzwanie. Jest bardzo długi i składa się z czterech różnych zakrętów. Sprawia dużo frajdy, jeśli uda ci się dobrze go przejechać. Ten tor może być jednak także złośliwy, gdyż chwilami tracisz przyczepność, a samochód staje się niestabilny. Nie byliśmy tutaj szczególnie szybcy rok temu. Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej - mówi Robert Kubica. W 2006 r. oba bolidy BMW-Sauber zakończyły zmagania na dalekich pozycjach: Polak był 12., Niemiec Nick Heidfeld 14. - Wyścig mnie rozczarował. Szósta pozycja startowa była dobra, ale w pierwszym zakręcie uderzył mnie Giancarlo Fisichella i mogłem tylko dowieźć uszkodzony samochód do mety. Tor daje możliwości do wyprzedzania. Ma bardzo długą prostą, są tu zarówno wolne, jak i bardzo szybkie zakręty. Najbardziej lubię Zakręt 8, jest bardzo szybki i bardzo trudny - przyznaje Heidfeld.
Willy Rampf, dyrektor techniczny BMW-Sauber, dodaje: - Istambul Park oferuje wszystko to, czego oczekujemy od dobrego toru. Ma wolne sekcje, wymagające dobrej przyczepności. Jest tu też np. sławetny Zakręt 8, składający się z czterech odcinków, ale pokonywany jest jednym łukiem przy prędkości około 250 km/h. Ze względu na długie, biegnące często pod górę proste, wybieramy tutaj średni docisk. Duża wydajność aerodynamiczna jest tu kluczem do dobrych czasów okrążeń. Z powodu dużej kombinacji zakrętów stawia duże wymagania kierowcom, wymaga precyzji.
Wyścig zapowiada się pasjonująco. Lewis Hamilton i Fernando Alonso z teamu McLaren-Mercedes walczą o mistrzostwo świata, na razie lepszy jest Brytyjczyk, który wyprzedza Hiszpana o siedem punktów. Nadzieję na pokrzyżowanie im szyków wciąż ma dwójka z Ferrari, Fin Kimi Raikkonen i Felipe Massa. Swoje ambicje mają Kubica i Heidfeld.
Formuła 1 wraca po trzech tygodniach przerwy - pracowitej. Każdy z zespołów pracował nad ulepszeniem swych bolidów, co z tego wyszło - zobaczymy.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-08-24
Autor: wa