Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1 - Grand Prix Malezji

Treść

Po niezbyt udanym początku sezonu zespół BMW-Sauber ze szczególnymi nadziejami oczekuje niedzielnej Grand Prix Malezji - drugiej eliminacji mistrzostw świata Formuły 1. Cele są proste: to powtórzenie wyniku sprzed roku, gdy Robert Kubica finiszował na drugim miejscu. Co najmniej.

- Zmagania w Malezji zawsze są dla nas wyjątkowe, choćby z tej racji, że to nasz "domowy" wyścig ze względu na siedzibę sponsora, firmy Petronas [charakterystyczne Twin Tower w Kuala Lumpurze - przyp. red.]. Mamy tam wielu fanów, jeździć dla nich jest czymś specjalnym. Przed rokiem wypadłem świetnie, mam nadzieję, że i teraz będzie podobnie - przyznaje Kubica. Polak, czego nie ukrywa, lubi specyfikę toru Sepang. - Unikalnego, z różnymi kompilacjami zakrętów - to niesamowicie szybkich, to znów wolnych. W niektórych miejscach można wybrać różne tory jazdy, co czyni rywalizację bardzo interesującą. Wyróżnia się szczególnie ostatni sektor, z dwoma długimi prostymi i strefą mocnego dohamowania. Ten tor naprawdę oferuje wszystko, w związku z czym wymaga od bolidu perfekcyjnego przygotowania. Jestem pewien, że będzie ciekawie - mówi. Wszystko na to wskazuje, że Kubicę i 19 pozostałych kierowców czeka prawdziwe wyzwanie z powodu deszczu. W minionych latach w Kuala Lumpurze często lało, ale zazwyczaj po południu i wieczorem. Wyścigi odbywały się wcześniej, zatem problemu nie było. Teraz zmagania rozpoczną się później, a prognozy pogody przewidują opady i to solidne. Jednych to przyprawia o ból głowy, Kubicę raczej cieszy, bo w trudnych, ekstremalnych warunkach jego szanse na sukces wzrosną. - Przed rokiem Nick Heidfeld zapisał się w historii, odnotowując dla nas pierwsze najszybsze okrążenie, Robert był drugi. Teraz poprzeczkę chcemy jeszcze podnieść - nie pozostawia wątpliwości Mario Theissen, dyrektor BMW-Sauber.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2009-04-02

Autor: wa