Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1 - Grand Prix Kanady

Treść

Jutro w Montrealu Robert Kubica po raz pierwszy w karierze walczyć będzie o punkty Grand Prix Kanady. Polak oczekuje zmagań z dużymi nadziejami - lubi tamtejszy tor, jego specyfika odpowiada stylowi jazdy krakowianina. Jeśli tylko po drodze nie wydarzy się nic niespodziewanego, a bolid Kubicy ominą techniczne problemy - może minąć metę na wysokim bądź nawet bardzo wysokim miejscu.

Polak nie ukrywa - tor w Montrealu jest jednym z jego ulubionych. - Piękny, trudny zarazem, niewybaczający ani jednego błędu. Lecz ja to lubię, tym bardziej że odpowiada mojemu stylowi jazdy - podkreśla nasz reprezentant. W Kanadzie można bowiem jechać bardzo szybko i co ważne - można tu wyprzedzać. To daje nadzieję na wielość pięknych bezpośrednich pojedynków, będących solą Formuły 1. Wzrost adrenaliny powoduje również obecność wolnych szykan i zakrętów, do tego położone blisko drogi bandy nie pozostawiają złudzeń - chwila zawahania zazwyczaj kosztuje dużo. Wielu kierowców kończy zwykle zmagania przed czasem - w 1999 r. w kraksie uczestniczyło aż pięć bolidów. Ale Polaka to nie przeraża. - W ubiegłym roku nasz zespół radził sobie tutaj dobrze, podobnie powinno być teraz. Po raz pierwszy w tym sezonie w bolidzie użyjemy skrzydła z mniejszym dociskiem - mówi Kubica.
Rok temu w Kanadzie było o nim bardzo głośno. Polak, wówczas jeszcze trzeci kierowca w zespole BMW-Sauber, zdominował bowiem piątkowe sesje treningowe. Pojechał doskonale, uzyskał najlepsze czasy, zdumiewając obserwatorów. Jak będzie teraz? Krakowianin wierzy, że podobnie. Po nie najlepszym początku sezonu wszystko zaczyna bowiem układać się po jego myśli. Inżynierowie BMW wreszcie uporali się chyba ze szwankującym autem Polaka, które mocno dawało mu się wcześniej we znaki. - I do dziś żałuję straconych punktów, bo mogłem być wyżej w klasyfikacji generalnej. Lepiej być mogło również w ostatniej eliminacji, GP Monaco, gdzie nie do końca sprawdziła się zastosowana na wyścig taktyka - przyznaje. To już jednak przeszłość. Przed Kubicą i jego zespołem nowe wyzwania, pierwsze w Montrealu. Polak w tym sezonie był już szósty, piąty i czwarty. Czyżby nadszedł czas na podium?
GP Kanady odbędzie się jutro po raz 39. Tamtejszy tor im. Gilles'a Villeneuve'a jest jednym z najpiękniejszych i najbardziej malowniczych w kalendarzu F1. Położony na malowniczej wyspie pośrodku Rzeki św. Wawrzyńca prezentuje się wyjątkowo okazale.
Faworyci? To oczywiście dwaj kierowcy zespołu McLaren Mercedes: Hiszpan Fernando Alonso i Brytyjczyk Lewis Hamilton. Obaj jeżdżą w tym roku perfekcyjnie, obaj znajdują się na czele klasyfikacji generalnej z identyczną sumą 38 punktów na koncie. Ogromne nadzieje na pomieszkanie im szyków ma jednak dwóch reprezentantów Ferrari - Brazylijczyk Felipe Massa i Fin Kimi Raikkonen. Ale z głęboką wiarą w sukces na tor wyruszy również Kubica.
Rok temu w Montrealu najszybszy był Alonso, wówczas startujący w barwach Renault. Najwięcej - bo aż siedem - zwycięstw odniósł tam Niemiec Michael Schumacher, ale tej liczby już nie powiększy, gdyż zakończył karierę.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2007-06-09

Autor: wa