Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Formuła 1: Glock obok Kubicy?

Treść

Robert Kubica jest przekonany, że w przyszłym sezonie mistrzostw świata zespół Renault będzie chciał jak najlepszymi wynikami zapomnieć o problemach związanych z aferą "singapurską". Niewykluczone, że kolegą Polaka we francuskiej stajni zostanie Niemiec Timo Glock jeżdżący obecnie w Toyocie.

Przed nami niedzielne Grand Prix Abu Zabi kończące sezon i... lawina zmian. Kubica jest jednym z nielicznych kierowców, którzy znają już swoją najbliższą przyszłość i nie muszą się niczego obawiać. Krakowianin związał się z Renault i liczy na to, że w nowych barwach wróci do ścisłej światowej czołówki i otrzyma szanse rywalizacji o najwyższe cele. - Cieszę się, że mam zabezpieczone jutro. Czekam z niecierpliwością na nowe wyzwania, a że będą to wyzwania, jestem pewny. Renault jest szalenie zmotywowane, by zatrzeć wszystkie negatywne wrażenia i zapomnieć o złych chwilach. Cały zespół chce wrócić na szczyt i myślę, że to pomoże nam w osiągnięciu dobrych wyników - powiedział Polak. Negatywne wrażenia to oczywiście konsekwencja afery z ustawianiem wyniku ubiegłorocznego wyścigu w Singapurze.
Polak jest spokojny, dopisuje mu humor, a niewykluczone, że spełni się następne jego życzenie i Renault podpisze kontrakt z kolejnym mocnym, szybkim kierowcą. Blisko francuskiej stajni jest bowiem Glock, który po zakończeniu sezonu zamierza odejść z Toyoty. - Mam sporo ofert, dobry kontakt z kilkoma zespołami, zatem powinienem bez problemów znaleźć nowego pracodawcę. Wszystko rozstrzygnie się w ciągu dwóch tygodni, nie wykluczam niespodzianki - przyznał.
Po zakończeniu niedzielnego wyścigu w Abu Zabi ruszy zresztą transferowa lawina. Już dzień później nowy skład obiecał podać Williams. Z ekipą na pewno pożegna się Niemiec Nico Rosberg, na pewno też w przyszłym sezonie będzie korzystała z silników Coswortha, rezygnując z jednostek Toyoty. Niepewny swego jutra wciąż jest były mistrz świata Kimi Raikkonen, który odchodzi z Ferrari. Fin ma swoje oczekiwania tak finansowe, jak i sportowe; przyznał, że obecnie interesuje go tylko umowa z McLarenem. Jeśli nic z tego nie wyjdzie, wcieli w życie inne rozwiązania. Być może zdecyduje się kontynuować karierę w rajdach samochodowych, a być może zrobi sobie roczną przerwę od startów. W przyszłym roku debiutu w Formule 1 doczeka się najprawdopodobniej Bruno Senna, bratanek słynnego Ayrtona. Według niepotwierdzonych jeszcze informacji związał się z zespołem Campos, który w 2010 r. pojawi się w najbardziej elitarnej serii wyścigowej.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-10-31

Autor: wa