Formuła 1 - dziś decyzja odnośnie do startu Kubicy
Treść
Dziś lekarze Międzynarodowej Federacji Samochodowej (FIA) zadecydują, czy Robert Kubica będzie mógł wziąć udział w niedzielnym Grand Prix USA Formuły 1. Szefowie zespołu Polaka, BMW-Sauber, dają mu zielone światło. - Z naszej strony nie ma żadnych przeciwwskazań - informuje szef teamu Mario Theissen. Sam Kubica aż pali się do startu.
Najpierw jako cudowne okrzyk
nięto wieści o stanie krakowskiego kierowcy po niedzielnym wypadku podczas GP Kanady. Teraz napływające informacje są coraz bardziej sensacyjne - Kubica nie tylko czuje się dobrze, nie tylko marzy o jak najszybszym powrocie na tory, ale może uczynić to już podczas jutrzejszych sesji treningowych. Tak, brzmi to wręcz niewiarygodnie, ale jeśli tylko medycy z FIA wyrażą zgodę, Polak będzie mógł wziąć czynny udział w GP USA! - Z naszej strony nie tylko nie ma żadnych przeciwwskazań, ale i wszyscy byśmy bardzo chcieli, aby Robert pojechał w USA. Dobry występ pozwoliłby mu szybko zapomnieć o wypadku - nie ukrywa Mario Theissen. Większość fachowców, byłych kierowców F1, podziela ten pogląd. Ich zdaniem, szybki powrót byłby dla Polaka najlepszą z możliwych "terapią", tym bardziej że sam jest świadomy, co było przyczyną feralnego wypadku i gdzie mógł popełnić błędy. Jednak lekarze na pewno nie pozwolą na występ Polaka, jeśli będzie nawet minimalne ryzyko. Ich zdanie będzie decydujące.
Zespół BMW-Sauber jest przygotowany na każdą ewentualność. Jeśli Polak nie dostanie zgody od medyków, zastąpi go jeden z dwóch kierowców testowych, Sebastian Vettel lub Timo Glock. Nie będzie problemu z bolidem. Co prawda w Kanadzie auto Kubicy zostało kompletnie zniszczone, ale team natychmiast przystąpił do budowy nowego (sprawę ułatwia fakt, iż za ocean wziął dodatkowe podwozie). Oczywiście nie będzie to bolid robiony "na wymiar" pod Polaka, bo nie wiadomo do końca, kto zasiądzie za jego kierownicą, ale to akurat aż tak wielkim problemem być nie powinno.
A auto, w którym krakowianin rozbił się w niedzielę, jest już w fabryce w szwajcarskim Hinwil, gdzie zostanie gruntownie przebadane. - Dzięki temu otrzymamy kolejne informacje, które pomogą nam w dalszych pracach nad poprawą bezpieczeństwa - dodaje Theissen.
Pisk
"Nasz Dziennik" 2007-06-14
Autor: wa