Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fitch pogroził palcem Hiszpanii

Treść

W eurostrefie chwieją się kolejne klocki domina. Czy po zapaści Grecji i perturbacjach we Włoszech rynki wezmą na celownik Hiszpanię? Atutem tego kraju jest mocny sektor finansowy. Tym, co ciągnie go w dół - zadłużenie, stagnacja i olbrzymie bezrobocie
Przedłużający się kryzys grecki podmywa fundamenty kolejnych zadłużonych krajów z obrzeży eurostrefy. Po obniżce ratingu Włoch przez agencję Standard and Poor's oraz Moody's, kolejna agencja, Fitch, obniżyła jednocześnie ratingi dwóch krajów - Włoch i Hiszpanii. Jako przyczynę Fitch podała powolny wzrost gospodarczy i nadmierne zadłużenie tych krajów. Jeśli szybko nie zapadnie decyzja o ogłoszeniu bankructwa Grecji i restrukturyzacji jej długów, fundusze spekulacyjne mogą zaatakować dwa kolejne kraje obszaru wspólnej waluty.
Dług publiczny Hiszpanii, kraju porównywalnego z Polską pod względem liczby ludności, sięgnie w tym roku według szacunków hiszpańskiego instytutu statystycznego 68 proc. PKB i - co istotne - wzrośnie w stosunku do poziomu sprzed roku o 10-11 punktów procentowych. Do wysokiego zadłużenia przyczyniła się trzyletnia recesja, w którą wtrącił Hiszpanię wybuch kryzysu. Rząd w Madrycie utrzymuje, że w tym roku gospodarka odnotuje minimalny wzrost, rynki jednak oceniają, iż będzie to raczej stagnacja, przewidując powrót recesji w przyszłym roku. Bezrobocie w Hiszpanii sięgające 21 proc. jest najwyższe spośród krajów Unii. Dotknęło już ponad 4 mln osób.
- Pracy do wzięcia nie ma praktycznie żadnej - mówi Małgorzata B., Polka zamieszkała na stałe w Madrycie. - W najgorszej sytuacji są ludzie młodzi, wśród których blisko 43 proc. nie może znaleźć zatrudnienia. Pozostają na garnuszku rodziców i dziadków - wyjaśnia.
Hiszpanie, którzy dotąd doświadczali imigracji zarobkowej, ostatnio zaczęli masowo wyjeżdżać do pracy za granicę - do Niemiec, Wielkiej Brytanii i Holandii. Dużym powodzeniem cieszy się niemiecki program ściągania wykształconej młodzieży, zwłaszcza inżynierów - absolwentów renomowanych hiszpańskich uczelni technicznych. Zasiłki dla bezrobotnych są wypłacane w Hiszpanii maksymalnie przez dwa lata, w zależności od stażu pracy. Starsi bezrobotni, którzy jeszcze nie osiągnęli wieku emerytalnego, otrzymują świadczenia przedemerytalne. Wypłata tych świadczeń oraz spadek wpływów podatkowych od pracujących stanowią poważne wyzwanie dla finansów publicznych tego kraju.
Wprowadzany w życie plan oszczędnościowy w założeniu ma przynieść oszczędności rzędu 50 mld euro. Hiszpanii udało się ograniczyć deficyt budżetowy z ponad 11 proc. w 2009 r. do ok. 6,3 proc. PKB. Osią sporu prawicy z lewicą przed listopadowymi wyborami parlamentarnymi jest kwestia, jak głębokie mają być cięcia wydatków, by kraj ponownie nie osunął się w recesję, która pogłębi zadłużenie.
Złe perspektywy gospodarcze i kryzys eurostrefy powodują nieufność w hiszpańskim sektorze bankowym. Banki boją się pożyczać pieniądze.
- Bank nie chciał, bez dodatkowego zabezpieczenia, udzielić mi kredytu hipotecznego w wysokości 400 tys. euro, chociaż moje roczne dochody wynoszą 200 tys. euro, a kolejne 100 tys. zarabia żona - opowiada menedżer dużej stabilnej firmy.
Nie należy się więc dziwić, że opinię publiczną zbulwersowała sprawa odpraw przyznanych sobie ostatnio przez odchodzących menedżerów jednego z banków regionalnych, które wyniosły łącznie... 40 mln euro.
Wobec słabej kondycji sektora finansowego bank centralny w początkach tego roku zażądał od banków wzmocnienia kapitałów i proces ten został skutecznie przeprowadzony. Najgorzej przedstawiała się sytuacja w popularnych w Hiszpanii regionalnych kasach oszczędnościowych, toteż rząd w porozumieniu z bankiem centralnym przeprowadził operację łączenia kas w celu poprawy ich kondycji, a trzy regionalne kasy przejął na własność i dofinansował kwotą kilku miliardów euro.
Obecnie jednak hiszpański sektor bankowy, w porównaniu z resztą eurostrefy, wykazuje sporą odporność na kryzys grecki. Banki mają w portfelach niewiele greckich obligacji - ich wartość szacuje się na niespełna 1 mld euro. Większym niebezpieczeństwem byłoby dla Hiszpanii załamanie sąsiedniej Portugalii, ale ta na razie otrzymuje pomoc i wdraża program oszczędnościowy. Atutem hiszpańskich globalnych instytucji finansowych jest także to, iż drugą nogą stoją za oceanem w rozwijających się krajach Ameryki Południowej.
Małgorzata Goss
Nasz Dziennik Poniedziałek, 10 października 2011, Nr 236 (4167)

Autor: jc