Finał Pucharu Polski siatkarzy
Treść
Rozgrywany w weekend w Kielcach turniej o Puchar Polski siatkarzy będzie nie tylko rywalizacją o to prestiżowe trofeum, ale i przepustką do Ligi Mistrzów. Wywalczy ją zwycięzca, co powoduje, iż każdy z czterech uczestników przystępuje do walki podwójnie zmotywowany.
W zakończonej przed tygodniem fazie zasadniczej PlusLigi ton rywalizacji nadawała szóstka: PGE Skra Bełchatów, Zaksa Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia Rzeszów, Jastrzębski Węgiel, AZS UWM Olsztyn oraz Domex Tytan AZS Częstochowa. Cztery z wymienionych drużyn zjechały już do Kielc, gdzie stoczą batalię o puchar kraju. Zabraknie tylko Jastrzębskiego Węgla oraz rewelacyjnie walczących w obecnej LM częstochowian. Miejsca były jednak tylko cztery, od dawna było zatem wiadomo, że kogoś z wielkich naszej ligi w finałowych zmaganiach zabraknie. Emocje zapowiadają się zatem ogromne, bo naprzeciw siebie staną sami najlepsi, którzy nie będą mogli pozwolić sobie na chwilę słabości. Każdy z uczestników wie doskonale, iż droga po PP będzie krótka i szalenie trudna zarazem. Krótka, bo trofeum zdobędzie drużyna, która jako jedyna odniesie w Kielcach dwa zwycięstwa. Dziś rozegrane zostaną półfinały, w których zmierzą się Skra z Resovią oraz Zaksa z AZS UWM. Wygrani zagrają w niedzielnym finale. Na pozór zatem wszystko wygląda prosto, bo wystarczy triumfować w dwóch spotkaniach i sprawę załatwić. Walka o mistrzostwo Polski jest dużo dłuższa, biegnie co najmniej przez dziewięć etapów. "Łatwo" brzmi jednak tylko teoretycznie. W rywalizacji o tytuł można bowiem pozwolić sobie na porażki, straty są bowiem do odrobienia. W Kielcach takiej szansy nie będzie. Przegrany odpada od razu, więc zapowiada się niesamowita walka o każdą piłkę, gigantyczne emocje.
Przed rokiem puchar przypadł częstochowskim akademikom, w barwach których grali m.in. Marcin Wika, Paweł Woicki i Krzysztof Gierczyński. Dziś cała trójka stanowi o sile Resovii i nawet nie trzeba tłumaczyć, o czym marzy. Potwierdza to prowadzący trzecią drużynę sezonu zasadniczego Ljubomir Travica. - Puchar jest dla nas tak samo ważny jak mistrzostwo. Zdaję sobie sprawę, że faworytem będzie Skra, której trudno się przeciwstawić, gdy gra na swoim najwyższym poziomie. Ale nasza forma cały czas idzie w górę, szczyt formy szykowaliśmy na najważniejszą część sezonu - mówi szkoleniowiec rzeszowian. "Czarnym koniem" turnieju może być jednak Zaksa. Kędzierzynianie są jedną z rewelacji sezonu, trener Krzysztof Stelmach zbudował szalenie ciekawą drużynę, która w lidze wygrała wszystkie (!) pojedynki z finalistami PP. Szczególnie cenne były oczywiście dwa zwycięstwa nad Skrą, ale Stelmach nie wyciąga z nich daleko idących wniosków. - Mecz meczowi nierówny, przygotowując się do następnego starcia, nie można zawracać sobie głowy historią i tym, co było. Na pewno jednak wygrane ze Skrą wzmocniły naszą wiarę w siebie - przyznaje. Stosunkowo najmniej mówi się o szansach olsztynian, ale i oni mają swoje ambicje mimo kadrowych kłopotów. - Chcemy wygrać z Zaksą i awansować do finału. To cel minimum - deklaruje trener Mariusz Sordyl. W zgodnej opinii faworytem do końcowego sukcesu będzie Skra, ale wszyscy rywale mają nadzieję skutecznie się jej przeciwstawić.
Ciekawostka: po zakończeniu rundy zasadniczej szkoleniowcy wszystkich drużyn PlusLigi wygrali najlepszą - ich zdaniem - drużynę tej fazy rozgrywek. Znaleźli się w niej Daniel Pliński, Stephane Antiga (Skra), Michal Masny, Jakub Novotny (Zaksa), Łukasz Perłowski, Krzysztof Ignaczak (Resovia) oraz Guillaume Samica (Jastrzębski Węgiel). Wszyscy, poza Samicą, zagrają w Kielcach. Na parkiet wyjdą reprezentanci Polski, Czech, Finlandii, Francji, Hiszpanii i Kanady. Rywalizować będą ze sobą trenerzy: rutynowani Argentyńczyk Daniel Castellani (Skra, nowy selekcjoner naszej narodowej drużyny), Serb Travica i młodzi, zdolni szkoleniowcy polscy, Stelmach i Sordyl. Kto z nich w niedzielę podniesie ręce w geście triumfu?
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2009-03-07
Autor: wa