Filozofia hieny
Treść
Ostatnio jedna ze stacji telewizyjnych pokazała ponownie film pt. "Miejski obłęd" (reżyser Costa Gavras, USA 1997). Można powiedzieć, że na czasie. Film jest opowieścią o barbarzyństwie i bezwzględności dziennikarzy, tych prasowych i tych telewizyjnych. Jest to historia człowieka, który stracił pracę w muzeum i przerażony oraz zdeterminowany przychodzi do niego uzbrojony po zęby, "aby dyrektorka go wysłuchała".
Mężczyzna jest ciężko myślący, fajtłapowaty, nieporadny, z tych, którym otoczenie robi głupie dowcipy. Ponadto bardzo boi się żony. W wyniku splotu okoliczności w obecności grupy dzieci przypadkowo rani muzealnego strażnika. Skutek jest taki, że zostaje potraktowany jako terrorysta, a muzeum otaczają specjalne oddziały policji. Mężczyzna barykaduje się z personelem i dziećmi w muzeum. Traf chce, że jest tam również dziennikarz telewizyjny, któremu ostatnio zawodowo się nie wiodło.
Dziennikarz postanawia więc zrobić z tego sprawę swojego życia i przy tej okazji "odbić się od dna". W związku z wielkim zainteresowaniem mediów to mu się początkowo udaje i czyni z mężczyzny ludowego bohatera, reprezentanta tzw. zwykłych ludzi. Przeprowadza z nim wywiady w tym duchu i manipuluje nim w taki sposób, by wykreować zaprojektowany obraz medialny. Konkurencja jednak nie śpi. Inni dziennikarze też chcą zrobić karierę na tym wydarzeniu, "upiec" przy okazji różne swoje "pieczenie".
Ten człowiek dla nich nie istnieje. Nie obchodzi ich. To jest tylko temat - akcja, która powinna przebiegać według takiego, a nie innego scenariusza. Konkurencja kreuje z kolei mężczyznę na bezwzględnego terrorystę i mordercę. Historia zamyka się jego śmiercią, śmiercią, której mogłoby nie być. Film kończy się stwierdzeniem dziennikarza, który cały czas mu towarzyszył, skierowanym również do innych dziennikarzy: "Zabiliśmy go".
Świat mediów bywa bezwzględny, bezduszny i okrutny. Dziennikarze często nie służą prawdzie, krajowi, ludziom, wartościom, bo liczą się tylko ich partykularne, egoistyczne, często małostkowe interesy. Film obnaża taką ich postawę i ukazuje w całej okazałości.
Myślę, że powinni go dziś z uwagą obejrzeć pracownicy wielkich polskojęzycznych stacji telewizyjnych i wielkonakładowych gazet i zadać w swych sumieniach pytanie: czy dziś w Polsce my nie zachowujemy się tak samo?
Stanisław Krajski
"Nasz Dziennik" 2007-11-22
Autor: wa