Film o agresji... bez agresji
Treść
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, nagrania rzekomo dokumentujące agresywne zachowanie o. Piotra Andrukiewicza CSsR podczas sobotniej XI Pielgrzymki Młodych Słuchaczy Radia Maryja na Jasną Górę nie zostaną wyemitowane. Nadawcy komercyjni oficjalnie uznali, iż jakość filmu jest za słaba, a do tego materiał nie zawiera kluczowego momentu. Nie zawiera... bo go nie było.
W swojej publikacji nt. XI Pielgrzymki Młodych Słuchaczy Radia Maryja na Jasną Górę "Gazeta Wyborcza" zarzucała o. Piotrowi Andrukiewiczowi CSsR agresywne zachowanie wobec Rafała Maszkowskiego. Mężczyzna bez zgody gospodarzy i organizatorów pielgrzymki kolportował ulotki krytykujące Radio Maryja oraz bez wiedzy rozmówców nagrywał swoje rozmowy z pielgrzymami. Maszkowskiemu przeszkodził o. Piotr. Rozmowa ojca z intruzem była dokumentowana przez ekipę towarzyszącą Maszkowskiemu. Później "GW" opublikowała tekst i zdjęcia o. Piotra sugerujące jego agresywne zachowanie, wręcz bójkę z mężczyzną. Materiał był jednak nierzetelny, a widoczna na zdjęciu zaciśnięta pięść ojca nie groziła Maszkowskiemu, a zaciskała się na mikrofonie, uniemożliwiając bezprawne nagrywanie. Zdarzenie było też rejestrowane kamerą. Emisją materiału miały być zainteresowane dwie komercyjne stacje: TVN i Polsat. Filmu jednak nie będzie. - Materiał nie będzie emitowany z dwóch powodów. Nie ma w nim tego najważniejszego fragmentu, do którego odwoływał się autor, a po drugie nagranie jest tak słabej jakości, że nie ma sensu go emitować - powiedział nam Karol Smoląg, rzecznik TVN.
Rezygnacja z emisji nie zdziwiła o. Piotra, który jest pewien, że nagranie nie dokumentuje jego agresywnego zachowania, bo takiego zdarzenia zwyczajnie nie było. W rozmowie z "Naszym Dziennikiem" podkreślił, że film jedynie potwierdziłby, że wobec Maszkowskiego zachowywał się stanowczo, ale kulturalnie. - Każdy, kto widziałby ten materiał, przekonałby się, że rozmawiamy, że zadaję stanowcze pytania, ale poza nimi nie zachowuję się agresywnie. Oficjalnie na filmie nie ma "najważniejszego fragmentu". - Nie ma go, bo go nie było - dodał o. Piotr. Jego zdaniem, pokrętne są tłumaczenia co do złej jakości nagrania. - Jeśli była to profesjonalna kamera telewizyjna obsługiwana przez zawodowca, to w jaki sposób może być słaba jakość filmu? - dodał.
W ocenie o. Tadeusza Rydzyka CSsR, dyrektora Radia Maryja, wejście na plac modlitwy bez pytania i zgody organizatorów z zamiarem zakłócenia spokoju modlących się ludzi i kolportowania oszczerczych materiałów jest zachowaniem "rozbójniczym", łamiącym prawa modlących się ludzi i nie licuje z charakterem pracy profesjonalnego dziennikarza. - Mamy konstytucyjne prawo do gromadzenia się i modlitwy, tym bardziej na Jasnej Górze. Jesteśmy oburzeni tym, co się stało - podkreślił. Dyrektor Radia Maryja zauważył, że praktyki stosowane przez Maszkowskiego wobec katolików byłyby nie do wyobrażenia w stosunku do zgromadzeń muzułmanów czy żydów. - Sposób realizacji materiału przez tego pana, bez wymaganych akredytacji, przy ukryciu swych zamiarów przypomina mi ciemne czasy PRL. To "ubowcy" chodzili i potajemnie nagrywali księży, podrzucali ulotki. To wówczas takie rzeczy się działy - podkreślił. Tymczasem "redaktor" jest postrzegany jako "ekspert od Radia Maryja". - On ukończył Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, pracuje na Uniwersytecie Warszawskim. Dziwię się, że ludzie z wyższym wykształceniem nie potrafią mówić prawdy - dodał.
Marcin Austyn
"Nasz Dziennik" 2009-06-24
Autor: wa