Faworyci? Barcelona i Chelsea!
Treść
Dziś i jutro zostanie rozegrana pierwsza kolejka fazy grupowej piłkarskiej Ligi Mistrzów. Trofeum, wywalczonego w ubiegłym sezonie, broni FC Liverpool z Jerzym Dudkiem w składzie. "The Reds" nie są jednak uważani za faworytów obecnych rozgrywek. Za tych uchodzą - rzec można, już tradycyjnie - Barcelona, Real Madryt, Chelsea Londyn, Juventus Turyn i AC Milan.
W finale minionej edycji LM spotkały się Liverpool z Milanem. Większe szanse na sukces dawano Włochom i po pierwszych 45 minutach gry wydawało się, że nikt i nic sukcesu im nie odbierze bo prowadzili 3:0. Po przerwie na boisku działy się jednak rzeczy zdumiewające. Fantastycznie grający Anglicy wyrównali, doprowadzili do dogrywki, później do rzutów karnych. Po kilku minutach cieszyli się z wygranej, a wielkim bohaterem był kapitalnie broniący Jerzy Dudek. Zwycięstwo "The Reds" było ogromną niespodzianką, jedną z największych piłkarskich sensacji całego roku. Czy teraz będzie podobnie? Czy znów najcenniejsze klubowe trofeum Europy zdobędzie "kopciuszek" - zespół, na którego nikt nie stawia? Czy sięgnie po nie ktoś z możnych?
Oczywiście ta druga ewentualność jest bardziej prawdopodobna, zwłaszcza że kilka ekip przygotowało niebywałe składy, w których aż roi się od wspaniałych gwiazd, indywidualności gwarantujących najwyższy poziom. Największą chrapkę na sukces ma londyńska Chelsea. Drużyna zarządzana przez rosyjskiego miliardera Romana Abramowicza i tyleż kontrowersyjnego co genialnego trenera José Mourinho dysponuje wszystkim, co może pomóc osiągnąć cel: kapitalnym składem (latem doszli do niego m.in. Michael Essien i Asier del Horno), z najmocniejszą w Europie ławką rezerwowych; charakterem i wyjątkową żądzą zwyciężania; jedynym w swoim rodzaju kapitanem, Frankiem Lampardem, piłkarzem, którego wartość jest niepoliczalna.
Kto może stanąć mistrzom Anglii na drodze? Mistrzowie Hiszpanii z Barcelony. Katalończycy mają zespół potrafiący grać skutecznie i pięknie jak nikt inny. Do sukcesów prowadzi go Brazylijczyk Ronaldinho, który z piłką potrafi uczynić wszystko. Gracz absolutnie kompletny. Ma obok siebie Portugalczyka Deco, Francuza Ludovica Giuly, Hiszpana Xaviego i pozyskanego latem świetnego Holendra Marka van Bommela, razem tworzą linię pomocy bliską ideału. A przecież w ataku "Barca" ma Szweda Henrika Larssona i kto wie, czy nie najlepszego napastnika świata - Kameruńczyka Samuela Eto'o. W poprzednim sezonie Hiszpanie przygodę z LM zakończyli na... Chelsea. Teraz pewnie chcieliby się z tym rywalem spotkać ponownie. Najlepiej w finale. I go pokonać!
Podopieczni Mourinho i Franka Rijkaarda to najwięksi faworyci rozpoczynających się dziś rozgrywek. Obok nich są jednak inni. Urażony w swej dumie Real Madryt, wzmocniony wspaniałym Brazylijczykiem Robinho i Sergiem Ramosem, który ma zadbać o spokój w liniach defensywnych. Jest i Juventus Turyn, mający nie tylko niebywałą siłę ognia (Alessandro del Piero, David Trezeguet i Zlatan Ibrahimovic tworzą atak zdolny rozmontować każdą obronę świata), ale i wspaniałą drugą linię z pozyskanym z Arsenalu Londyn Francuzem Patrickiem Vieirą. Ambicje mają również - tradycyjnie - Bayern Monachium, Manchester United, AC Milan, także Liverpool, który marzy o powtórce...
Niestety, (to smutne, ale już się do tego przyzwyczailiśmy) w Lidze Mistrzów znów zabraknie przedstawiciela naszego kraju. Choć w tym roku Wisła Kraków była blisko jak nigdy, nie udało się jej awansować do elity. Przeszkodą ponad siły podopiecznych Jerzego Engela okazał się Panathinaikos Ateny. Jako ostatni z najlepszymi rywalizował Widzew Łódź. Dawno, w sezonie 1996/1997.
Piotr Skrobisz
"Nasz Dziennik" 2005-09-13
Autor: ab