Przejdź do treści
Przejdź do stopki

FATIMSKA "TRZYNASTKA"

Treść

W kręgu Wielkiej Nowenny Fatimskiej
Fatima - triumf Niepokalanego Serca - nowenna - rok 2017. Wiele tematów i wiele pytań. I zatroskanie, by nie zmarnować szansy. By wypełnić najpiękniejsze zadanie, jakie może mieć człowiek: pomóc Bogu w przemianie świata. Nikt nie musi wiedzieć o naszym zaangażowaniu. To dzieło duchowe. Jest tu miejsce na spotkanie serc: Jezusa i Maryi, i mojego, które chce być z Nimi jedno.

Nowenna to otwarcie się na niebo, na łaskę, na świętość. Niewidoczne, zupełnie niezauważalne dla kogoś z zewnątrz. Jak życie Maryi. Od Matki Boga uczymy się, jak wykorzystać dany nam czas, jak się modlić, jak służyć, jak dawać miejsce Bogu.
Maryja jest kluczem do nowego, lepszego świata. Najwięcej dobrego w dziejach ludzkości zrobiła właśnie Ona. Była nieznana ludziom, ale najbliższa Bogu. Nie robiła wielkich rzeczy w oczach świata, ale Jej codzienny trud i Jej cicha modlitwa były wielkie w oczach Boga. Bo całe Jemu ofiarowane. Znalazło się dla Niego miejsce na świecie - bo było dla Niego miejsce w Jej Sercu.
Maryja - niezauważalna dla ludzkich oczu. Szara, zwyczajna, zamieszkująca ciszę. Ale to przez Nią Bóg zmienił świat. On też zmieni go znowu, gdy nadejdzie chwila tryumfu Niepokalanego Serca.
Co czynić, by przyspieszyć ten dzień? Żyć jak Ona. Dla Boga. Na co dzień.
Opowiada o tym legenda o pustelniku, którą znajdujemy w pismach Siostry Łucji.
"Jego cela znajdowała się daleko od źródła i codziennie musiał on przemierzać szmat drogi, by przynosić sobie wodę. Kiedy pewnego dnia szedł od źródła, niosąc na ramieniu dzban, zaczął się zastanawiać, gdzie powinien przenieść swoją celę, by mieszkać bliżej i nie pokonywać codziennie tak długiej drogi. Nagle usłyszał za sobą jakiś głos liczący: 'Jeden, dwa, trzy...'. Zatrzymał się, rozejrzał wokół, ale nie zobaczył nikogo. Zaczął iść dalej, lecz wówczas ten sam głos znowu podjął liczenie. Kolejny raz obejrzał się za siebie, ale znów nie zobaczył nikogo. W końcu mnich stanął i głośno zapytał: 'Kto to idzie za mną i liczy?'. A głos odpowiedział: 'Jestem twoim aniołem stróżem, liczę twe kroki, by ofiarować je Bogu'. Na to mnich: 'Jeżeli tak się sprawy mają, to zamiast przenieść moją celę bliżej źródła, przeniosę ją dalej, bym miał Bogu więcej do ofiarowania'".
To historia opowiedziana dla nas, zmęczonych ponad miarę codziennym "noszeniem wody": zajmowaniem się domem, zatroskaniem o dzieci, opieką nad wnukami... "Jeden, dwa, trzy..." - trwa ciche odliczanie anioła. Ofiarujmy to Bogu za grzeszników. Nic piękniejszego nie przyniesiesz Bogu w darze, tylko te liczby, które zsumował Twój Anioł Stróż.
Wincenty Łaszewski
"Nasz Dziennik" 2009-09-12

Autor: wa