Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fatimska pielgrzymka Benedykta XVI

Treść

Jeśli słusznie określa się Fatimę królową objawień, to bez wątpienia rozpoczynająca się dzisiaj papieska pielgrzymka do tego sanktuarium w Portugalii urasta do najważniejszych w pontyfikacie Benedykta XVI. Z jednej strony zwraca ona oczy całego świata na największe i najbogatsze w treść objawienie Maryjne w całej epoce Kościoła, z drugiej - Papież udaje się tam w czasie ogromnego ataku na autorytet Kościoła i jego pasterzy. Udaje się tam też w czasie, gdy świat pogrążony jest w kryzysie, a samej Portugalii grozi bankructwo ekonomiczne. Orędzie fatimskie - tam ludzkość znajdzie ratunek i ocalenie, bo Fatima to nie przeszłość, to odpowiedź także na wyzwania współczesności.
Głównym motywem rozpoczynającej się dzisiaj czterodniowej podróży apostolskiej Ojca Świętego do Portugalii jest uczczenie 10. rocznicy beatyfikacji Hiacynty i Franciszka Marto, dzieci, którym razem ze Sługą Bożą Łucją dos Santos objawiła się w 1917 r. Matka Boża w Fatimie. Benedykt XVI do sanktuarium fatimskiego przybędzie jutro ze stolicy kraju - Lizbony, a 13 maja będzie przewodniczył tam głównym uroczystościom tej pielgrzymki.
- Ojciec Święty jedzie do Fatimy, by w tym tak trudnym dla niego samego czasie, ale także dla Kościoła, kiedy siły zła wzmagają się i atakują Kościół, krzywdzą Ojca Świętego, prosić Maryję o pomoc - podkreśla w rozmowie z nami ks. bp Edward Frankowski z Sandomierza. - Benedykt XVI docenia wielką i skuteczną pomoc Matki Bożej - dodaje.
Fatimę określa się królową objawień. Najbogatsze w treść, pełne tajemnic, z biegiem historii ujawniające swe kolejne przesłania i znaczenia, ubogacane o nowe światła, na nowo interpretowane przez wydarzenia i znaki, które niesie z sobą upływający czas. Czcigodny Sługa Boży Jan Paweł II mówił, że orędzie fatimskie jest "coraz bardziej aktualne". I wciąż nie do końca ujawnione, wciąż czekające na dzień swego wypełnienia. Fatima nadal budzi ciekawość, lęk i nadzieję. Rysuje przed nami historię dwubiegunową, uwarunkowaną słowem powtarzającym się jak głośny refren: "Jeśli...". Wiele zależy od nas. Dlatego Fatima pozostaje zadaniem. Coraz bardziej naglącym dla kolejnych pokoleń.
- Fatima to nie czas przeszły, to nie suche słowo historycznego wydarzenia, ale przyszłość - recepta do zrealizowania, by nadszedł czas pokoju, by powstrzymać zło, by przetworzyć sumienia - zwraca uwagę ks. Krzysztof Czapla SAC, dyrektor Sekretariatu Fatimskiego w Zakopanem. - Wizyta Ojca Świętego Benedykta XVI w Fatimie wpisuje się zatem w nurt jego poprzedników oraz stanowi wyraz zatroskania Kościoła, by współczesny świat, by ludzie wierzący przyjęli i wypełnili wezwanie Matki Bożej z Fatimy - dodaje.
Ranga fatimskiego przesłania jest niezwykła. Jest ono nie tylko odpowiedzią na po ludzku nierozwiązywalne problemy swojej epoki, a tym samym światłem ukazującym drogę wyjścia. Jest nie tylko niezwykłym głosem proroczym, który pozwala zrozumieć trudną historię całego XX wieku. Orędzie z Fatimy to coś więcej: to przede wszystkim zaproszenie do wypełnienia największego wezwania Ewangelii - nowego Przykazania Miłości. "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem".
Celem Fatimy jest nasza świętość. Przez wypełnienie tego powtórzonego w 1917 r. wezwania Ewangelii ma nadejść - jak zapowiadał Papież Polak - "nowy, lepszy świat", ma przyjść "wiosna chrześcijaństwa", ma zwyciężyć "cywilizacja miłości".
Fatima ukazuje trudne piękno chrześcijaństwa, pociągające każdego, kto choć raz odczuł w sercu pragnienie czegoś więcej niż zaspokajanie potrzeb "rozumnego zwierzęcia". Pokazuje, że świętość jest możliwa, że szczęście prawdziwe, którego nie rozumie świat, jest na wyciągnięcie ręki. Jan Paweł II ogłosił błogosławionymi, a więc szczęśliwymi, dwoje fatimskich wizjonerów: Hiacyntę i Franciszka Marto, najmłodszych w historii wyniesionych na ołtarze nie męczenników, lecz wyznawców. Pokazał, że droga Fatimy jest tak prosta, że może na niej stać się świętym nawet dziecko. Jeśli tylko otworzy się na łaskę z Nieba.
To jedno z wielu prywatnych objawień zostało podniesione przez Kościół do godności królowej znaków. Jan Paweł II uczył: "Gdy u progu trzeciego tysiąclecia patrzymy na znaki czasu dane nam w XX w., Fatima jawi się na ich tle jako niewątpliwie jeden z największych. Dzieje się tak dlatego, że w swoim orędziu zapowiada wiele innych znaków, które miały wystąpić później, i zachęca do ich właściwego odczytania. (...) Pośród tych i innych znaków czasu wyróżnia się Fatima, która pozwala nam dostrzec działanie Boga, opatrznościowego Przewodnika, cierpliwego i wyrozumiałego Ojca". Nic więc dziwnego, że na to objawienie zwraca dziś uwagę Benedykt XVI.
Być może Fatima jest dziś czymś jeszcze więcej. Nadana jej przez Kościół ranga każe nam nieco inaczej patrzeć na lekceważone przez wielu znaki innych objawień. Już nie tylko Fatima, Lourdes, Rue du Bac czy La Salette, ale i Banneux, Bauraing, Amsterdam, Akita, Kibeho i tyle innych nadprzyrodzonych interwencji Maryjnych powinno zwrócić na siebie naszą uwagę. Bo Jan Paweł II i Benedykt XVI (jeszcze jako prefekt Kongregacji Doktryny Wiary), poprzez komentarz do Trzeciej Tajemnicy Fatimskiej, uczynili z Fatimy "miejsce teologiczne" - źródło poznania miłości, jaką Bóg ma do człowieka - dziś, tutaj i do każdego z nas.
Tak widzieli Fatimę Pius XII, Jan XXIII, Paweł VI, Jan Paweł II. Tak patrzy Benedykt XVI. Czekamy na jego przesłanie.
Wincenty Łaszewski
Nasz Dziennik 2010-05-11

Autor: jc