Fatima na pielgrzymce
Treść
Przez całą trasę Warszawskiej Pielgrzymki na Jasną Górę przybliża pątnikom orędzie fatimskie i nabożeństwo pierwszych pięciu sobót miesiąca. Pielgrzym Grzegorz Dębowski z Łomży w porozumieniu z Sekretariatem Fatimskim w Zakopanem przygotował dla wszystkich pielgrzymów foldery.
– Ja już nie umiem inaczej. Chcę pomagać Maryi. Ona płakała, kiedy pokazywała dzieciom piekło i dusze, które w nim poszły na zatracenie – mówi o swoim zaangażowaniu w krzewienie orędzia fatimskiego w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” po jednym z dni na pielgrzymkowym szlaku. Pan Grzegorz na Jasną Górę pielgrzymuje od 1983 roku. – To było jeszcze przed maturą i tak już od lat chodzę do tronu Królowej Polski. Niepokalana mnie formowała i jestem Jej dzieckiem. Każda pielgrzymka przynosiła mi znaki z Nieba, a ja się im poddawałem. To wielka łaska umieć je odczytywać. Bóg powołał mnie, abym szedł i ewangelizował – opowiada.
Tych znaków w życiu mężczyzny nie brakuje. W 2005 roku ratował firmę, której groziła upadłość. – Wielu ludzi poszłoby na bruk. Zamawialiśmy Msze św. w intencji firmy. Modliliśmy się przy Ikonie Matki Bożej Nieustającej Pomocy. Od tego momentu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Pojawiło się mnóstwo zamówień. Firma przetrwała. Potem był kryzys w 2008 roku i wtedy też otrzymaliśmy ogromną pomoc od Maryi Matki Miłosierdzia z Ostrej Bramy – wskazuje. Podkreśla, że tę opiekę Maryi on sam i jego pracownicy czują niemal bez przerwy.
Jak wyznaje pan Grzegorz, Fatimę zaczął odkrywać przez swojego syna Szymona. – Z jego życiem przychodziły do mnie znaki związane z Fatimą. W 2011 roku ksiądz proboszcz poprosił, żebym pojechał do Fatimy i przywiózł figurę Matki Bożej do kościoła. Tam zawierzyłem życie dziecka Maryi. Tam byliśmy też świadkami cudu słońca – 13 maja 2011 roku, 30 lat po zamachu na Jana Pawła patrzyliśmy w słońce, które było bardzo mocne i otoczone pierścieniem z tęczy – wspomina.
Po powrocie do Polski pan Grzegorz zaczął żyć Fatimą. – Maryja, która ukazała się w Fatimie, pokazała dzieciom piekło i płakała, mówiąc, że wiele dusz idzie na potępienie. Trzeba więc ratować dziś każdego człowieka. Zawierzenie Niepokalanemu Sercu Maryi i Koronka do Bożego Miłosierdzia to dwa koła ratunkowe dla świata. Maryja chce nas ratować, ale potrzebuje naszej współpracy, dlatego staram się Jej pomagać – wyznaje pan Grzegorz.
Apostoł Fatimy, gdzie może, tam głosi orędzie Matki Bożej. Sam praktykuje nabożeństwo pierwszych sobót miesiąca. – W dowód wdzięczności za okazane nam łaski, chcemy przy zakładzie postawić kapliczkę z figurką Matki Bożej Fatimskiej. Czujemy się przez Nią chronieni, otoczeni Jej opieką. Wszędzie, gdzie mogę, daję tego świadectwo. O tym mówię i tym żyję. Sieję i mam nadzieję, że ktoś kiedyś pozbiera owoce – podkreśla.
Małgorzata Pabis
Nasz Dziennik, 13 sierpnia 2014
Autor: mj