Fantazje seksualne popychają do grzechu
Treść
Człowiek winien być panem samego siebie i podejmować decyzje w sposób rozumny i wolny. Dotyczy to również płciowości. IX Przykazanie Boże zabrania "pożądania żony bliźniego swego". Budzi się ono w sercu człowieka jako pragnienie zawłaszczenia i wykorzystania innej osoby dla własnej przyjemności. Chrystus ostrzega nas przed nieczystymi myślami, słowami i czynami i błogosławi tych, którzy ustrzegli czystość serca. Grzech przywłaszczenia sobie żony bliźniego i wykorzystania jej rodzi się w sercu (Mk 7, 14). Aby żyć w wolności od grzechu, trzeba strzec czystości myśli. Same myśli o zabarwieniu seksualnym nie są grzechem. Często przychodzą one w sposób spontaniczny. Nasuwają się ("wpadają") pod wpływem chwili, napotkanych obrazów, spotkań czy rozmów. Nie można im jednak ulegać, by nie żyć "fantazjami seksualnymi". To wzmacnia grzeszne pragnienia. Grzechem jest świadome wywoływanie wspomnień, obrazów i myśli nieczystych w celu uzyskania przyjemności seksualnej. Ciało innej osoby nie może być "tworzywem" tych wyobrażeń. Chrześcijanin winien mieć serce czyste - to znaczy zdolne do opanowania myśli i pragnień. Fantazje seksualne popychają do grzechu. Jeśli ktoś karmi nimi swoją wyobraźnię, zacznie szukać sposobów i możliwości urzeczywistnienia ich. A wtedy bardzo trudno będzie dochować wierności własnej żonie lub mężowi. Tak więc należy zdyscyplinować swą wyobraźnię. By zachować czystość myśli, trzeba unikać okazji do wzbudzania ich. Myślę tutaj o odrzuceniu tego wszystkiego, co je wznieca. Odrzucajmy stanowczo korzystanie z materiałów pornograficznych. Osoby karmiące się nimi będą podatne na "pożądanie żony bliźniego" i różne niewłaściwe działania seksualne. O złym oddziaływaniu pornografii na życie małżeńskie napisano już wiele. Przeprowadzono też wiele badań pokazujących, że jest ona stymulatorem zdrad i innych grzechów nieczystych. Podobnie jest też z nieskromnymi rozmowami. One również mają charakter prowokacyjny: mogą torować drogę do zdrad małżeńskich. Bywa, że niewierność małżeńska rozpoczyna się od aluzji i dwuznacznych komentarzy, żartów (mniej lub bardziej wybrednych), propozycji "pół żartem, pół serio". Często nieskromne rozmowy uważa się za "niewinny flirt". Nie można jednak ich lekceważyć, gdyż ten flirt może zakończyć się rozbiciem małżeństwa. Nieczyste rozmowy często zdradzają nieczystość serca oraz słabość człowieka wobec własnej seksualności. Jeśli ktoś nie radzi sobie z własną seksualnością, nie umie się nią posługiwać zgodnie z wolą Stwórcy i popadł w niewolę nieczystości, odsłania to bezwiednie brakiem wstydliwości i skromności w mowie. Skromność jest potrzebna także w stylu ubierania się. Nie można ubierać się bezwstydnie, prowokująco, stymulując innych do nieprzyzwoitych skojarzeń lub wzbudzając pożądanie. Niestety, dzisiaj niewiele osób zwraca na to uwagę, co "mówi" o nich ich strój. Pamiętajmy o godności naszego ciała, które jest świątynią Bożą. Pielęgnujmy zatem cnotę wstydliwości i skromności w spojrzeniach i mowie. Uchroni nas to przed niepotrzebnymi komplikacjami małżeńskimi i rodzinnymi. ks. Zbigniew Sobolewski "Nasz Dziennik" 2008-12-05
Autor: wa