Przejdź do treści
Przejdź do stopki

Fanatyczna władza

Treść

Wbrew temu, co sugerują środki społecznego przekazu, w sporze o krzyż przed Pałacem Prezydenckim wcale nie mamy do czynienia z odpowiedzialnymi przedstawicielami władzy i religijnymi fanatykami, z którymi rzekomo "nie może sobie poradzić Kościół". Mamy raczej do czynienia z fanatycznymi przedstawicielami władzy i odpowiedzialnymi obywatelami, którzy słusznie domagają się nie tylko godnego upamiętnienia ofiar katastrofy pod Smoleńskiem, ale również prawdy na jej temat. Wszak to ci pierwsi na razie nie dysponują żadnymi argumentami, poza swoim własnym przekonaniem co do słuszności podejmowanych decyzji.
Protest przed Pałacem Prezydenckim przeciw usunięciu krzyża nie wynika z jakiegoś ślepego uporu. Wynika z niejasności co do powodów jego usunięcia, braku uzasadnienia ze strony przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, jak też konkretnej deklaracji dotyczącej formy upamiętnienia ofiar smoleńskiej katastrofy. W demokratycznym państwie nikomu nie można zabronić wyrażania swoich poglądów, postulatów i emocji, o ile nie narusza przy tym prawa. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że w demokratycznym państwie każdy obywatel ma prawo do uzyskiwania informacji o działalności organów władzy publicznej oraz osób pełniących funkcje publiczne, "obrażanie się" na protestujących jest nieuzasadnione. Każdy obywatel bez wyjątku ma prawo znać prawdę i ma prawo żądać informacji od osób pełniących ważne funkcje publiczne. Z kolei na tych ostatnich spoczywa obowiązek rzetelnego i uczciwego przekazywania tych informacji społeczeństwu.
Sebastian Karczewski.
Nasz Dziennik 2010-08-13

Autor: jc