Fałszerstwa nieuniknione?
Treść
W środę o chęć sfałszowania wyborów premier Julia Tymoszenko oskarżyła swojego głównego rywala - Wiktora Janukowycza, lidera Partii Regionów Ukrainy. Wczoraj obawy o uczciwe głosowanie wyraził inny z kandydatów na prezydenta - Wołodymyr Łytwyn, przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy.
Łytwyn ubolewał, że pretendenci do objęcia władzy nie prowadzą debat na temat rozwiązania najważniejszych problemów Ukrainy i o przyszłości kraju, ale koncentrują się na tym, jak "pomóc" sobie w wygraniu wyborów. Jego zdaniem, przygotowywany jest grunt pod sfałszowanie wyników. Przykładem tego jest akcja prowadzona przez niektóre komitety namawiania ludzi do tego, aby głosowali w domach. - Potem do nich przyjdą i zaproponują na kogo głosować, a w drodze powrotnej do lokalu komisji wyborczej dorzucą karty wyborcze do urn - ostrzegał Łytwyn w wywiadzie telewizyjnym.
Ponadto szef parlamentu obawia się wykorzystywania w głosowaniu "martwych dusz". Na listy wyborcze wpisywane są osoby zmarłe, za które ktoś potem odda "głos". Jest to łatwe do przeprowadzenia, bo do dziś Ukraina nie ma rejestru wyborców. Łytwyn jako przykład "głosowania nieboszczyków" przytoczył obwód chmielnicki, gdzie w jednym z obwodów było wpisane 2 tys. wyborców, z których aż 400 okazało się "martwymi duszami". Dlatego i Łytwyn, i wielu ukraińskich ekspertów uważają, że o sukcesie kraju będzie można mówić już wtedy, gdy uda się w miarę uczciwie wybrać prezydenta.
ETL
Nasz Dziennik 2010-01-15 nr 12
Autor: jc