Ewangelia
Treść
Trzecia niedziela Wielkiego Postu
Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W  świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie oraz  siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków,  powyrzucał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety  bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł:  "Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu Ojca mego targowiska". Uczniowie Jego  przypomnieli sobie, że napisano: "Gorliwość o dom Twój pożera Mnie". 
W  odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: "Jakim znakiem wykażesz się wobec  nas, skoro takie rzeczy czynisz?". Jezus dał im taką odpowiedź: "Zburzcie tę  świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo". 
Powiedzieli do Niego  Żydzi: "Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w  przeciągu trzech dni?". On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc  zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli  Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus. 
Kiedy zaś przebywał w Jerozolimie w  czasie Paschy, w dniu świątecznym, wielu uwierzyło w imię Jego, widząc znaki,  które czynił. Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo dobrze wszystkich znał i  nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co się  kryje w człowieku. 
J 2, 13-25
"Nasz Dziennik" 2009-03-14
Autor: wa
 
                    