Ewangelia
Treść
XI niedziela zwykła
Jezus powiedział do tłumów: Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, on sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarnko w kłosie. A gdy stan zboża na to pozwala, zaraz zapuszcza się sierp, bo pora już na żniwo. Mówił jeszcze: Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu. W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli [ją] rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.Mk 4,26-34
* * *
Świat, w którym dane nam jest żyć, dziś pełen jest paradoksów i sprzeczności.
Z jednej strony nie brakuje ludzi wrażliwych, którzy są w stanie wiele poświęcić dla ratowania psów, kotów czy żab, natomiast z drugiej strony wielu jest takich, dla których aborcja – czyli zabicie człowieka – to kwestia wolnego wyboru albo wręcz wygody. Są ludzie, którzy potrafią zrobić wszystko, by przedłużyć czas swego życia na tej ziemi, są też tacy, a może nawet ci sami, którzy w obliczu trudności i cierpienia gotowi są dopuszczać eutanazję w celu rzekomego przyjścia z pomocą.
Świat, w którym dane nam jest żyć, dziś pełen jest paradoksów i sprzeczności. Z jednej strony nie brakuje ludzi wrażliwych, którzy są w stanie wiele poświęcić dla ratowania psów, kotów czy żab, natomiast z drugiej strony wielu jest takich, dla których aborcja – czyli zabicie człowieka – to kwestia wolnego wyboru albo wręcz wygody. Są ludzie, którzy potrafią zrobić wszystko, by przedłużyć czas swego życia na tej ziemi, są też tacy, a może nawet ci sami, którzy w obliczu trudności i cierpienia gotowi są dopuszczać eutanazję w celu rzekomego przyjścia z pomocą. Kampanie wyborcze, których raz po raz jesteśmy świadkami, uświadamiają nam obecność w społeczeństwie tzw. „prawa łokci”. Kto najlepiej się zaprezentuje, kto uściśnie najwięcej rąk, kto lepiej wypadnie w debacie, kto szybciej i skuteczniej przekona do siebie większość – ten wygrywa.
Nieco inaczej wygląda ta kwestia, gdy spojrzy się na dzisiejszą liturgię Słowa. Wydaje się, że logika Królestwa Niebieskiego opiera się na zupełnie innych prawach i zasadach. Bóg poprzez swoje Słowo prowadzi nas dzisiaj do odkrycia, bądź po prostu do utrwalenia w sobie Jego logiki. Już pierwsze czytanie z Księgi Proroka Ezechiela koncentruje naszą myśl na tym, jak wielkich cudów może dokonać Bóg. Prorok daje przykład potężnego drzewa cedrowego i zapewnia, że Bóg nawet z jego wierzchołka czy gałązki może wzbudzić drzewo jeszcze potężniejsze, w którego cieniu schronienie znajdzie wszelkie ptactwo skrzydlate. Święty Paweł w Liście do Koryntian przekonuje, że warto podobać się jedynie Bogu, bo On nas zna i On nam zapewnia zbawienie. Najdobitniej dzisiejsze słowo Boże pokazuje nam sposób działania Stwórcy i jednocześnie zasady funkcjonowania Królestwa Niebieskiego we fragmencie Ewangelii wg św. Marka. Historia o ziarnku gorczycy daje niezbite dowody na to, że Bóg patrzy na zupełnie inne cechy czy zwraca uwagę na inne zalety, niż czyni to tak zwany „świat”.
Pięknym przykładem potwierdzającym i niejako uzupełniającym prawdy zawarte w dzisiejszym przesłaniu słowa Bożego jest historia wyboru Dawida na króla. Spośród wielu kandydatów, pewnie bardziej odpowiednich, posiadających odpowiednie predyspozycje, Bóg wybiera właśnie Dawida. Przedstawiono go jako ostatniego, nie wiązano z nim żadnych planów, nie pokładano w nim żadnej nadziei, a to właśnie jego Bóg wybiera i wskazuje.
Pokora, podobanie się Bogu i zaufanie – to cechy, które dziś wskazują nam kodeks Królestwa Niebieskiego. Niektóre miejsca na świecie są podobne do ewangelicznego ziarnka gorczycy. Katolicy i chrześcijanie są tam w ogromnej mniejszości. Niejednokrotnie pomijani, krytykowani, wyśmiewani, rugowani ze społeczeństwa czy w końcu prześladowani. Z ogromną pokorą i często w ukryciu wyznają swoją wiarę i starają się podobać Bogu. Nie myślę tu o miejscach odległych, ale również o niektórych częściach naszej Ojczyzny. Są przecież rejony, gdzie wierzących i praktykujących jest kilka czy kilkanaście procent. To znaczy, że pozostali są obojętni czy wrogo nastawieni do wiary i Chrystusa. Wielokrotnie słyszy się o szykanach i dyskryminacji ludzi wierzących w pracy, w szkole, w sąsiedztwie. Przykładem na obojętność, a często nawet wrogość wobec wszystkiego, co ma jakikolwiek związek z wiarą, są procesje Bożego Ciała, kiedy niejednokrotnie spotkać się można z wyzwiskami i sprzeciwem wobec Boga.
W takich okolicznościach możemy często czuć się bezradni, zniechęceni. Nie możemy jednak zapominać, że jest przy nas Bóg. Niech dzisiejsza liturgia, przypominająca nam o pokorze, podobaniu się Bogu i zaufaniu, będzie dla nas znakiem, że ziemskie życie możemy przeżyć dobrze. Będąc blisko Zbawiciela, być może na świecie doznamy ucisku, ale przecież tu nie kończy się historia naszego życia… Być może tak jak ziarnko gorczycy będziemy najmniejsi, następnie obumrzemy, ale to wszystko jest potrzebne, by kiedyś wydać piękne obfite owoce, z których korzystać będą inni.
Autor: o. Grzegorz Woś CSsR
Duszpasterz i katecheta pracujący w Parafii Najświętszego Odkupiciela – Szczecin
Źródło: slowo.redemptor.pl
Źródło: radiomaryja.pl, 14 czerwca 2015
Autor: mj